Jak wiadomo, obecny zwierzchnik Kościoła katolickiego zasłynął wieloma niekonwencjonalnymi dla tego stanowiska posunięciami, takimi jak zamieszkanie w skromniejszym domu św. Marty w Watykanie czy telefonami do osób cierpiących i poszkodowanych przez los. Dał również do zrozumienia, że Kościół powinien być ubogi dla ubogich.
Jednak zdaniem Wojciecha Cejrowskiego, Franciszek w niektórych sprawach nieco przesadza...
- Mnie cały czas złości jego brak uszanowania dla majestatu sprawowanej funkcji. Nie twierdzę, że Franciszek robi to z premedytacją, podejrzewam, że nawet nie zdaje sobie z tego kompletnie sprawy, bo nie zna Europy, nie zna naszej estetyki, jest Latynosem, gdzie wszystko jest bardziej luzackie. Natomiast jak widzę go w niechlujnych butach, w szatach liturgicznych, kiedy sprawuje liturgię, jest namiestnikiem Jezusa Chrystusa na Ziemi, Króla Królów, to oczekiwałbym, żeby nie miał tych okropnych buciorów - mówi serwisowi conowego.pl Cejrowski.
Jednocześnie zaznacza, że "buciory" papieża nie odstraszą go od Kościoła katolickiego, a być może zachęcą do niego innych.
- Ja nie odejdę od Kościoła, aczkolwiek chciałbym, aby Jezus był uszanowany gestem, słowem, czynem, butami, strojem i tutaj Benedykt był jeszcze lepszy od Jana Pawła II - podkreśla podróżnik.
Cejrowski uważa, że "żyć skromnie nie oznacza ubierać się skromnie". "To dwie różne rzeczy" - mówi stanowczo.
Dziennikarz krytykuje również u Franciszka znajomość teologii.
- Ja z teologii jestem słabszy od Terlikowskiego i czytam go sobie, a on mówi, że Franciszek jest z teologii bardzo słaby. Nie każdy papież musi być mocny z teologii, natomiast ten jest po prostu kiepski. Doskonały z teologii był Benedykt, natomiast Franciszek jest lichy, ale może jest ekstra w jakiejś innej branży i akurat na te czasy Pan Bóg wskazał nam papieża, który jest dobry z miłości czy czegoś innego. Gadane ma słabe, kazania głosi dosyć puste z mojego punktu widzenia, miałkie - mówi podróżnik.
Według niego, w kazaniach papieża Franciszka brakuje "konkretów".
Źródło: conowego.pl