Przypomnijmy, że poseł Godson publicznie ogłosił, że głosował przeciwko ustawom o związkach partnerskich. Stwierdził ponadto, że związki homoseksualne, które zgodnie z ustawami zaliczałyby się do związków partnerskich, są sprzeczne z naturą.
Jak informował na swoim profilu na Facebooku, po głosowaniu na jego skrzynkę pocztową przysłano całą masę listów. Wiele z nich było napisanych w sposób agresywny i obraźliwy. Nie brakowało wątków rasistowskich (poseł Godson został między innymi nazwany "czarnuchem").
Ale myliłby się ten, kto spodziewałby się, że ataki te z czasem ustaną. Co więcej, nadeszły nawet z samej Platformy Obywatelskiej.
Szturm przypuścił poseł PO - Aleksander Pociej. W serwisie natemat.pl napisał:
"Paradoks jego sytuacji polega na tym, że wypinając się na związki partnerskie wypiął się na tę liberalną część Platformy, która spowodowała, że został pierwszym czarnoskórym posłem w polskim Parlamencie. Dzięki ludziom, których myślenie potępia złamał tabu - przeciętny biały Polak-Katolik wybrał na swojego posła czarnego Polaka-Protestanta. Dzisiaj, gdy kolega Godson twierdzi, że z powodu swoich przekonań gotów jest opuścić Platformę to jawi się nie tylko niewdzięcznikiem, ale przede wszystkim człowiekiem bez wyobraźni. Już widzę, jakie serdeczne przyjęcie zgotują mu nowi koledzy – ultrasi spod znaku zakazu pedałowania. Już widzę, jak ojcowsko przytuli go do serca Ojciec Dyrektor, rubasznie żartując na ucho żeby Godson się umył".
John Godson odpowiedział:
"Nie po raz pierwszy zostałem zaatakowany przez kolegę z partii. Przyjmuję to i jestem wdzięczny Bogu za każdy z nich".
Nie wszyscy posłowie PO podzielają zdanie posła Pocieja.
W obronie Johna Godsona stanął niedawno minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, który powiedział:
"Fala nienawiści, która uderzyła w Johna Godsona, pokazuje, jak tolerancję pojmują środowiska lewicowo-liberalne w Polsce. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym być na liście Platformy, jeżeli zabrakłoby na niej miejsca dla Johna Godsona. Mówię to jasno i uczciwie".
Zapewne o pierwszym polskim czarnoskórym pośle znów zrobi się głośno, gdy do Sejmu trafią kolejne projekty ws. związków partnerskich. Jeden z nich tworzą posłowie konserwatywni.