Uczestnicy manifestacji domagali się nie tylko wycofania z prac sejmowej komisji obywatelskiego projektu zaostrzenia prawa aborcyjnego, ale i dostępu do aborcji na żądanie.
"Moja macica, moja sprawa", "rząd nie ciąża, da się usunąć" czy "nie jestem za aborcją, jestem za wolnym wyborem" - można było ujrzeć transparenty o takich hasłach.
Uczestnicy musieli być jednak zaskoczeni, gdy posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus po przejęciu mikrofonu zaczęła nieoczekiwanie skandować: "dość dyktatury kobiet". Jak się później okazało, posłanka się pomyliła, bo chodziło jej o "dyktaturę" mężczyzn.
Zakłócano wystąpienie przedstawicielki, Joanny Muchy.
"To jest moje ciało i chciałabym móc dokonywać własne decyzje, jeśli o nie chodzi" - mówiła jedna z demonstrantek.
Nie pomyślała jednak najwyraźniej, co w takiej sytuacji z ciałem dziecka, na co też zwrócił jej uwagę reporter "Wiadomości" Damian Diaz.
"Płody są częścią matki" - stwierdziła inna manifestantka.
Podczas protestu można było także usłyszeć takie hasła jak:
"Nasze ciała nie będą już dłużej polem męskiej walki o władzę".
Na reportaż szybko zareagował liberalnie nastrojony portal naTemat.pl.
"Tego się można było spodziewać. "Wiadomości" zrobiły wszystko, by ośmieszyć protest kobiet przeciw zaostrzeniu prawa" - napisano.
Stwierdzono, że "Wiadomości" "zrobiły wszystko, by protesty ośmieszyć, ale zrobiły to w paskudnym stylu".
Jak faktycznie wyglądał materiał? Można go obejrzeć TUTAJ
Zobacz także: Oto jak krok po kroku przebiega aborcja. Były aborter podaje makabryczne szczegóły (WIDEO)