Jak wiadomo, Biden podejmuje działania na rzecz ułatwienia dostępu do aborcji, a także na rzecz praw LGBT, w tym transseksualistów i transwestytów, umożliwiając choćby mężczyznom, identyfikującym się jako kobiety, występy w zawodach sportowych pań. Jednocześnie uznaje się za katolika i uczęszcza na msze.
Zapytany o swoją opinię na temat Bidena, Benedykt XVI powiedział:
"Jest katolikiem i obserwantem (słow. osoba przestrzegająca zwyczajów i obrządków religijnych)".
Benedykt XVI tłumaczył następnie, że Biden jest "osobiście przeciwko aborcji", ale jako prezydent "stara się zachowywać jedność z linią Partii Demokratycznej".
- A jeśli chodzi o politykę gender, to nie zrozumieliśmy jeszcze w pełni, jakie jest jego stanowisko - powiedział nieco ulgowo.
Taka wypowiedź byłego papieża ma prawo budzić wątpliwości.
Wystarczy przypomnieć, że Biden po objęciu urzędu prezydenta wydał oświadczenie w sprawie aborcji o następującej treści:
"W ciągu ostatnich czterech lat zdrowie reprodukcyjne, w tym prawo do wyboru, było obiektem stałego i ekstremalnego ataku. (...) Jesteśmy głęboko zobowiązani, by każdy miał dostęp do opieki, w tym opieki zdrowia reprodukcyjnego".
Poparcie Bidena dla aborcji sprawiło, że w Kościele katolickim zaczęto kwestionować jego katolicyzm.
Głos w tej sprawie zabrał między innymi abp Joseph F. Naumann, przewodniczący komitetu Konferencji Katolickich Biskupów USA ds. aktywności pro-life. Stwierdził on, że Biden bynajmniej nie jest gorliwym katolikiem.
- Prezydent powinien przestać określać siebie jako gorliwego katolika i uznać, że jego poglądy w sprawie aborcji są sprzeczne z katolickim nauczaniem odnośnie moralności - powiedział w wywiadzie dla "The Catholic World Report".
Wielu katolików zdegustowanych kursem obranym przez papieża Franciszka w kwestiach obyczajowych, jak również w sprawie imigracji czy dialogu międzyreligijnego, uznaje, że to Benedykt XVI jest wciąż tym prawdziwym papieżem.
Na podstawie: Christian Post/CruxNow