Pastor wspólnoty Górna Izba w Gorzowie Wielkopolskim, jeden z członków ruchu Polska dla Jezusa, Bogdan Olechnowicz nie do końca podziela radość chrześcijan i pisze, że widząc ich "zachwyt", czuje się "trochę dziwnie".
"Rozumiem, że u niektórych ta radość wynika z faktu, że to jednak nie Hillary Clinton została prezydentem. Jeśli tak jest, to pół biedy. Jeśli natomiast radość ta wynika z zachwytu samą osobą Donalda Trumpa, to to już jest duża bieda" - pisze.
Według niego, zarówno Hillary Clinton, jak i Donald Trump są "dowodem na głęboki kryzys moralny i duchowy, przez jaki przechodzi współczesna Ameryka i w najmniejszym stopniu nie stanowią powodu do chluby czy wybuchów euforii".
Olechnowicz wskazuje, że na przykład członkowie znanego chrześcijańskiego ruchu IHop w Kansas City uderzyli w związku z wyborami w ton pokuty.
Powodem to, że kraj nie był w stanie wyłonić dwóch kandydatów, na których nie trzeba byłoby głosować na zasadzie "mniejszego zła".
Jak wiadomo, kampania prezydencka w USA była naznaczona wieloma skandalami. Jeśli chodzi o Donalda Trumpa, wypominano mu lubieżne wypowiedzi na temat kobiet sprzed lat. Był też oskarżany o nachalne seksualne awanse wobec różnych pań. Wielu miało mu za złe także ostrą retorykę.
Z kolei za Hillary Clinton aż do samego końca kampanii ciągnął się skandal związany z używaniem przez nią prywatnej skrzynki mailowej do państwowej korespondencji. Oskarżano ją też o używanie Fundacji Clintonów do gromadzenia milionowych zysków. Jej męża, Billa Clintona, posądzono o gwałty.
Wielu chrześcijan zagłosowało na Trumpa prawdopodobnie właśnie po to, by uniknąć Clinton u sterów państwa, a nie ze względu na sympatię do Republikanina.
Nie bez znaczenia był zapewne fakt, że Clinton opowiada się ona za nieograniczonym prawem do aborcji na życzenie, a także za tzw. małżeństwami homoseksualnymi. Istniały obawy, że gdyby wygrała, to wolność religijna chrześcijan zostałaby znacząco ograniczona.
Na podstawie: Facebook/Bogdan Olechnowicz
Zobacz także: Franklin Graham: media zachodzą w głowę, jak wygrał Trump. Nie rozumieją jednego