Według tego paulina i publicysty, w Kościół katolicki "wsącza się" legitymizowanie popełniania czynów złych moralnie, takich jak rozwód, aborcja, ponowne małżeństwo, kohabitacja czy konkubinat.
Duchowny twierdzi też, że wchodzi do niego "niekatolicka myśl", która "postrzega mszę tylko jako jakiś bankiet" i komunię jako "koktajl", a nie jako ofiarę Chrystusa i Wieczerzę Pańską.
Tu zaczyna uderzać w protestantów
- Niektórzy zaproponują jakąś inną liturgię może w łączności ze wszystkimi protestantami. Tymczasem u protestantów nie ma sakramentu Eucharystii, nie ma mszy, żadnej łączności z ciałem Chrystusa - grzmi.
Przypomina słowa Jezusa: "jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna człowieczego i pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie".
Według niego, dla większości niekatolików "to nie ma istotnego znaczenia", a te słowa to tylko metafora.
- Jezus mówi tu o konieczności spożywania, a więc współuczestnictwa w Jego ciele, naturze - stwierdza Pelanowski.
Tu warto zauważyć, że w kościołach protestanckich praktykowana jest Wieczerza Pańska - spożywanie chleba i wina na pamiątkę ofiary Chrystusa. (Łk. 22,19: "I wziąwszy chleb, i podziękowawszy, łamał i dawał im, mówiąc: To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moją").
O. Augustyn kontynuuje uderzenie w osoby niebędące katolikami. Oskarża je o lekkie podejście do małżeństwa i przestrzega wiernych.
Mówi, że dla wielu niekatolików małżeństwo "jest jedynie kontraktem, ludzkim aktem". I dodaje: "tam są rozwody, a u nas nie ma".
Jednak, wbrew słowom księdza, uzyskanie unieważnienia małżeństwa zwanego popularnie rozwodem kościelnym w Kościele katolickim jest możliwe, choć jest trudniejsze niż w przypadku rozwodu cywilnego. Ten ostatni, jak wiadomo, wzięło już bardzo wielu katolików.
O. Augustyn wyraża zdziwienie, że katolicy i katoliczki żenią się z ludźmi spoza Kościoła katolickiego.
- Mogą już być pewni, że na pewno dojdzie do rozwodu, jeśli nie do czegoś gorszego - wieszczy.
Pelanowski stwierdza, że różne niewłaściwe przekonania "starają się nam narzucić i wmówić" i zauważa, że takie osoby "dziwnie ściąga ostatnio do Kościoła katolickiego".
Przyrównuje takich ludzi do szkodliwych wirusów. I zastanawia się czy te osoby "tęsknią" do Kościoła katolickiego czy go "infekują".
- Pod pozorami różnych rekolekcji, uwielbień, nauczań, wreszcie mieszanych małżeństw chcą nas rozwodnić? - pyta.
Mówi też o odmiennym postrzeganiu Jezusa, bo, jak stwierdza, dziś Jezusów jest wiele. Mamy choćby do czynienia z Jezusem "katolików wiernych tradycji", ale także z Jezusem "katolików liberalnych, protestantów, a nawet muzułmanów i ateistów".
"Jezus protestantów i katolików"
O. Pelanowski postanowił porównać "Jezusa protestantów i katolików", bo, jego zdaniem, "wyraźnie obaj sobie zaprzeczają".
Stwierdził, że Jezus protestantów dopuszcza rozwody, w przeciwieństwie do Jezusa katolików.
Duchowny starał się także w swoim kazaniu jeszcze bardziej obrzydzić katolikom wiarę protestantów.
- Jednemu Jezusowi nie przeszkadza antykoncepcja, drugi mówi: "nie ma antykoncepcji". Jeden mówi: "moja matka to zwykła kobiecina, uciekaj kobito do garów". Drugi mówi: "nie, moja matka to królowa, pierwsza z całego dziedzictwa królowych" - tłumaczył.
Duchowny ostrzegł katolików modlących się z niekatolikami, że czyniąc to, stają się "heretykami".
- Jeśli ktoś mi mówi "chodź, bo my wierzymy w tego samego Jezusa Chrystusa" albo "modlimy się tak samo", to ja bym powiedział jak papież św. Agaton o monoteletach i monofizytach - kto się modli z heretykami, jest heretykiem. To jest zdrada - grzmiał.
O. Pelanowski stwierdza, że nawet "jedno kłamstwo w dogmatach wiary sprawia, że nie jest to już nauka Jezusa" i że "wszystkie herezje obrażają Jezusa" i "Matkę".
- Trudno mi komuś podawać rękę, kto pluje w twarz mojemu Bogu. Trudno mi się modlić z kimś takim. Może są tacy, którzy mówią "to nie jest dla mnie problem, mogę się modlić nawet z muzułmaninem, ze wszystkim". Proszę bardzo, módl się nawet z diabłem. Ale ja nie - podkreślił..
"Jezus katolików ma konfesjonał i Eucharystię"
I jeszcze raz podsumował "różnice" między Jezusem protestantów i katolików.
- Jezus katolików ma konfesjonał i Eucharystię. Jezus protestantów nie wymaga spowiedzi ani nie mówi, że ostatnia Wieczerza była pierwszą mszą. Nie chce być obecny w chlebie i winie. Jezus katolików nie uznaje antykoncepcji ani rozwodów. Jezus protestantów nie zabrania ani antykoncepcji ani rozwodów. Jezus w naszym Kościele mówi: "Kościół jest jeden". Jezus protestantów ma ponad 50 tysięcy denominacji - stwierdził.
Zapytał następnie swoich co chwilę oklaskujących go na sali słuchaczy, który Jezus jest prawdziwy i usłyszał, że "katolicki".
- Bo na pewno Jezus protestantów i katolików nie jest tym samym Jezusem, skoro tak różni się w poglądach. Chyba że oszalał - powiedział.
O. Augustyn nie sprecyzował czy wygłaszając zarzuty o niemoralne praktyki miał na myśli tradycyjne Kościoły protestanckie na zachodzie Europy, które odstąpiły od prawdy Słowa Bożego, udzielają "ślubów" parom homoseksualnym i popierają aborcję czy także ewangelicznych chrześcijan, którzy mają zupełnie inną duchowość, twardo trzymają się prawd i moralności biblijnej i nie opierają się na treściach głoszonych przez Marcina Lutra, a na Piśmie Świętym. Nie wiadomo czy o. Pelanowski zdaje sobie sprawę z tej różnicy.
Wygląda też na to, że duchowny, mówiąc o Kościele, rozumie Go jako strukturę i organizację religijną, a nie jako duchowe Ciało Chrystusa złożone z ludzi wypełnionych Duchem Świętym.
A przypomnijmy, że ostatnio abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, powiedział, że "tworzymy Kościół nie wtedy, gdy jesteśmy identyczni i mamy takie same poglądy, ale gdy każdy z nas dba o to, by żyć w przyjaźni z Jezusem".
Wspomniane kazanie o. Polanowskiego - na wideo poniżej.
Zobacz także: Ewangeliczni o ekumenii z katolikami i liberalnymi protestantami