Wszystko zaczęło się od artykułu "Homeschooling na reformę" w tygodniku "Do Rzeczy" autorstwa redaktora Terlikowskiego.
Chodzi o fragment, w którym dziennikarz zauważa, że aż 35 proc. rodziców podaje religijne i światopogladowe powody jako decydujące o wyborze edukacji domowej. W tym momencie czytamy: "I chodzi tu nie tylko o dzieci z rozmaitych fundamentalistycznych sekt protestanckich, ale także o młodych katolików czy Żydów".
Po przeczytaniu artykułu pastor Ewangelicznego Kościoła Reformowanego w Gdańsku skierował do red. Terlikowskiego list otwarty, pisząc, że stwierdzenie o sektach jest "nie tylko krzywdzące i obraźliwe dla uczonych domowo protestanckich dzieci (i ich rodziców), ale zwyczajnie nieprawdziwe". Jednocześnie duchowny zaznaczył, że docenia poparcie redaktora dla samej idei homeschoolingu.
Po liście Bartosika redaktor naczelny Frondy zamieścił przeprosiny na facebookowej tablicy pastora:
"Sformułowanie o sektach doszło do tekstu na etapie redakcji (w którym nie uczestniczyłem, bo to czas wakacyjny). Ja pisałem o fundamentalistycznych wspólnotach protestanckich, a nie o sektach, bo też nigdy tak o protestantach nie pisuję. Ze swojej strony mogę przeprosić za to sformułowanie i zapewnić, że na przyszłość będę pilnował".
Na swoim blogu pastor wyraził natomiast zdziwienie, że odpowiedź na list zamieszczona przez Terlikowskiego w tygodniku przedstawia już nieco inną wersję wydarzeń:
"Wielebny Pastorze,
Rzeczywiście użyłem niefortunnego skrótu myślowego. Chciałbym zapewnić, że obce mi są intencje, jakie przy okazji mi Pan przypisuje, szczególnie, że jestem szczerym zwolennikiem homeschoolingu jako realizacji prawa rodziców do decydowania o edukacji i wychowaniu dzieci. Za niezręczność najmocniej przepraszam.
Tomasz P. Terlikowski"
O sprawie napisała też sama Fronda, krytykując pastora. Czytamy:
"Protest protestanta świadczy o jego "moralności Kalego", jak ktoś słusznie zauważył w komentarzu pod cytowanym wpisem:
Jak katolicy rzymscy nazwą protestantów członkami sekt fundamentalistycznych dzieje się dramat i pastor obruszony apeluje do redaktora Terlikowskiego, ale jak sam innych nazywa heretykami lub bałwochwalcami to jest stwierdzenie faktu”.
Fronda wskazuje, że "na wielu miejscach na swoim blogu pastor pisze o "bałwochwalczych praktykach katolików”.
Portal ma również Bartosikowi za złe, że "oskarża katolików o okultyzm".
Na jego blogu widnieje zdjęcie przedstawiające kobietę zapalającą lampkę przed obrazem Jana Pawła II. U góry jest napis: "Co Biblia mówi na temat modlitwy do zmarłych?”. Z kolei pod zdjęciem zamieszczono fragment z V Księgi Mojżeszowej 18,10-13:
„Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza. Dochowasz pełnej wierności Panu, Bogu swemu”.
Zdaniem Frondy, w tym przypadku dokonano manipulacji.
"Cytowany przez pastora fragment nie zawiera tych trzech wersetów w całości, a tylko ich części, przez co ginie kontekst. Autor nie odróżnia modlitwy do Świętych, od modlitwy za zmarłych, co w sumie nie jest aż tak ważną rzeczą, a świadczy być może tylko o nieznajomości katolickiej teologii. Ale najgorszą manipulacją się fakt, że idea modlitwy do Świętych (czy za zmarłych) połączona jest z fragmentem biblijnym mówiącym o …pogańskich praktykach okultystycznych" - czytamy na stronie Frondy.
Autor tekstu zarzucającego pastorowi nieścisłość, uważa, że "zwracanie się do zmarłych", o którym mowa w V Księdze Mojżeszowej, oznacza nie "modlitwę do zmarłych", lecz "wywoływanie duchów" czyli "zwracanie się do zmarłych w celu np. poznania przyszłości".
Opracowanie: ChnNews.pl
Źródło: blog pastora Pawła Bartosika, Fronda