- Nigdy nie umrę. Bóg dał mi misję. Walczyłem z diabłem przez 22 lata i go pokonałem. Nigdy nie doznam śmierci. Teraz przygotowuję się do otwierania grobów, a także do uzdrawiania ślepych i chromych - mówi samozwańczy Chrystus.
Afrykańczyka wspiera już kilkanaście osób. Przekazują mu pieniądze w nadziei, że jego przesłanie rozprzestrzeni się po świecie.
Jeden z nich, 84-letni Paul Sibiya, powiedział kanałowi eNews Channel Africa: "Jestem emerytem. Nie łożę jednak na moją żonę. Moje fundusze przekazuję królowi królów".
Wśród zwolenników Mosesa są osoby niepełnoletnie. Wszyscy chcą, by świat "uznał Hlongwane za prawdziwego Jezusa Chrystusa".
To kolejne takie doniesienie w ostatnim czasie. Media zwróciły uwagę, że za Jezusa podaje się również 50-letni Australijczyk Alan John Miller. Twierdzi on ponadto, że jego partnerka to Maria Magdalena. Na swojej stronie internetowej napisał:
"Nieco ponad 2 tysiące lat temu po raz pierwszy przybyliśmy na ziemię. Nazywałem się wtedy Jeszua ben Josef, byłem biblijnym Jezusem, synem Józefa i Marii. Moją żoną była wtedy Maria Magdalena. Była ona pierwszą osobą, której objawiłem się po ukrzyżowaniu".
Miller prowadzi seminaria, na których mówi ludziom, jak przybliżyć się do Boga. Słuchają go dziesiątki osób. Niektóre rezygnują nawet ze swojej kariery zawodowej, byle być bliżej Alana i jego partnerki.
Teologowie ostrzegają przed podobnymi osobami. Niektórzy przypominają o słowach z 24 rozdziału Ewangelii Mateusza:
"Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Chrystus, i wielu zwiodą".
Źródło: Christian Post