Francuzka dwukrotnie wygrała turnieje wielkoszlemowe (Australian Open i French Open). Na kortach zarobiła 7,3 mln euro. W 2006 roku jej karierę przerwała poważna kontuzja kolana. Pierce zniknęła z życia publicznego.
Teraz jest misjonarką na przysłowiowym końcu świata.
Jak pisze francuski dziennik "L'Equipe", Pierce mieszka na Mauritiusie. Wcześniej była katoliczką. Teraz pracuje w ramach społeczności protestanckiej Church Team Ministries. Służba ta należy do ruchu zielonoświątkowego.
- Jestem szczęśliwa, jak nigdy dotąd. Wiem, że niektórzy myślą, że ktoś zrobił mi pranie mózgu, ale nie wiedzą, co mówią - tłumaczy Mary Pierce.
Była tenisistka podkreśla, że nawrócenie zmieniło jej życie.
- Gdybym nie poznała Boga, to po mojej kontuzji uzależniłabym się od narkotyków i alkoholu. Jestem gotowa, żeby ofiarować Bogu swoje życie - zaznacza.
Pierce uwolniła się też od swojego ojca Jima, który dla wyników dyscyplinował ją poprzez przemoc i obelgi.
- W końcu czuję się wolna. Jestem uzdrowiona z ran z przeszłości. Kocham mojego ojca i nie mam nic przeciwko niemu - mówi obecna misjonarka.
Poza kościołem Pierce udziela lekcji tenisa wnukom Mikiego Hardy'ego - założyciela Church Team Ministries.
Poniżej francuski reportaż o nowym życiu Mary Pierce, a także jej najlepsze zagrania w karierze tenisowej.
Źródło: bild.de