Dochodzenie w sprawie telewizyjnej transmisji jej koncertu zlecił premier Maroka - Abdelilah Benikarane.
Artystka wystąpiła na festiwalu w stolicy tego muzułmańskiego kraju - Rabacie. Koncert był transmitowany w telewizji publicznej.
Premier uznał to za "poważne wykroczenie", bo, jak stwierdził, występ zawierał "haniebne sceny".
Zaznaczył, że kanał transmitował sceny "o podtekście seksualnym, nieprzyzwoite i prowokacyjne w stosunku do religijnych i moralnych wartości marokańskiego społeczeństwa".
Zauważył, że osoby odpowiedzialne za kanał "nie zainterweniowały i nie powstrzymały emisji", mimo że koncert był transmitowany z opóźnieniem czasowym.
Według premiera, "seksualnie sugestywna" transmisja naruszyła obowiązujące w Maroku prawo audiowizualne. Zwrócił się w związku z tym do odpowiednich organów, by podjęły "środki prawne wobec odpowiedzialnych za to osób".
Do rezygnacji wezwano już ministra komunikacji Maroka.
Również miejscowe media skrytykowały Lopez za jej "sugestywne pozy" i "skąpy" ubiór.
To nie koniec. Jedno ze stowarzyszeń edukacyjnych podało piosenkarkę do sądu za "obrazę moralności i godności kobiety".
Jeżeli sąd w Maroku zajmie się oskarżeniami wobec Lopez, to będzie jej grozić kara do dwóch lat więzienia.
Należy dodać, że oprócz Lopez skąpo ubrane były również występujące obok niej na scenie tancerki.
Czytaj także: Oto jak wpływa na Ciebie to, jakiej muzyki słuchasz
Źródło: BBC, tvp.info
Chcesz więcej informacji od ChnNews.pl?