Jako młodzieżowiec Jakub Kamiński trenował w Jagiellonii Białystok. Gdy miał 16 lat trafił do Lechii Gdańsk.
Pisała o nim prasa. W 2013 roku "Dziennik Bałtycki" opublikował artykuł, w którym informował o jego możliwym transferze do Słowenii.
Na drodze do dalszej kariery stanęła mu poważna kontuzja. Gdy miał 20 lat, uszkodził więzadła krzyżowe w kolanie i łąkotkę. Przeszedł rehabilitację, ale rok później uraz się odnowił.
"Wszystko to samo, co za pierwszym razem poszło plus powstały powikłania po pierwszym zabiegu, który okazało się, że był źle wykonany" - tłumaczy Kamiński.
Udał się do ortopedy.
"Ocenił, że jest tragedia, że potrzebuję natychmiast operacji. Wycenił to na 50 tysięcy. Dla mnie była to suma nie do zaakceptowania, bo wszystkie pieniądze, które miałem, po prostu przebalowałem" - wyznaje.
Drugi lekarz postawił taką samą diagnozę.
Za zachętą swojej rodziny Jakub udał się konferencję chrześcijańską na północy Polski. Tam stało się coś niesamowitego!
"Przyjechałem na to spotkanie. Miałem problemy z chodzeniem. Poczułem tam silną obecność Bożą. Zacząłem czuć, że jestem brudny przed Bogiem, że jestem od Niego daleko, że coś jest nie tak. Powiedziałem w swoim sercu: "Boże, zabierz ze mnie to wstrętne uczucie, bo za chwilę po prostu tu umrę" - wspomina.
W tamtym momencie pastor z Australii, który był mówcą na konferencji, podszedł do niego i powiedział:
"Właśnie zapytałeś Boga. Bóg ci teraz odpowiada i mówi: anulowałem wszystkie twoje plany. Dlatego że jesteś dla mojego planu i będę cię używał dla swojej chwały. Pójdziesz tam, gdzie ja cię poprowadzę. Będziesz głosił o moim imieniu i o tym, że jestem Bogiem chwały. Będziesz oglądał wielkie rzeczy w swoim życiu".
To były chwile, gdy Bóg zmieniał serce Kamińskiego.
"Po godzinie wstałem, czułem się innym człowiekiem. Czułem, że jest mi lekko na sercu, że jestem czysty przed Bogiem" - tłumaczy.
Kaznodzieja pomodlił się o jego uzdrowienie.
"Po dwóch minutach po tym, jak się o mnie pomodlił, zacząłem skakać obunóż do góry. Jeżeli ktoś grał w piłkę i miał zerwane więzadła krzyżowe, to wie, że jest to niemożliwe. Pięć minut potem wybiegłem z budynku i zacząłem biegać, skakać po ławkach. Ludzie myśleli, że to jakiś wariat biega, ale ja byłem wariatem, bo Bóg mnie uzdrowił" - opisuje niezwykłe zdarzenie Jakub.
Już nie potrzebował operacji. Własną "operację" przeprowadził bowiem na nim Bóg.
"Trzy miesiące później jeździłem zimą na nartach" - podkreśla.
Po konferencji przez wiele dni szukał Boga i prosił, by mu się objawił. On zaczął znakami potwierdzać mu Swoją wolę.
Z czasem Jakub sam zaczął być ewangelistą. Modli się za chorych, a oni są uzdrawiani. Był już w Ekwadorze, a teraz posługuje w Stanach Zjednoczonych. Oto świadectwo uzdrowionej kobiety po jego modlitwie w imieniu Jezusa Chrystusa w stanie Arkansas:
Kamiński odwiedzał już także kościoły w Polsce. Tu świadectwo uzdrowienia słuchu po jego posłudze w Radzyniu Podlaskim:
Kolejne posługi Jakuba Kamińskiego w Polsce - w listopadzie. 27 listopada będzie w Poznaniu, a 29 listopada w Kłodzku.
W dn. 3-4 grudnia w Gołdapi odbędzie się konferencja z jego udziałem o nazwie "Konferencja chrześcijańska. Uzdrowienia ciała i przebudzenie ducha".
Oprócz Jakuba Kamińskiego głosić i posługiwać na konferencji w Gołdapi będzie Mark Willhite. Jak czytamy na stronie konferencji, "głównym powołaniem" Willhite'a jest "wprowadzanie ludzi w Bożą obecność poprzez doświadczanie Jego miłości, radości i pokoju". Mark do tej pory posługiwał w ponad 40 krajach.
Więcej o konferencji TUTAJ a także na profilu Kamińskiego na Facebooku.
Poniżej wspomniane niesamowite świadectwo Jakuba. Gorąco polecamy. Naprawdę warto obejrzeć.
Zobacz także: Ewangelizacja wśród opętanych przez demony. Relacja