Na pytania dotyczące tego zagadnienia odpowiedział dr Jack Graham - pastor liczącego 32 tys. członków kościoła baptystów w Plano w Teksasie, częsty gość amerykańskich telewizji chrześcijańskich.
Graham jest też autorem książki "Unseen: Angels, Satan, Heaven, Hell and Winning the Battle for Eternity" (Niewidzialny świat: aniołowie, szatan, niebo, piekło i zwycięstwo w bitwie o wieczność).
Oto treść wywiadu:
Dlaczego ważna jest świadomość niewidzialnych sił dobra i zła?
J. Graham: Świat niewidzialny jest bardziej realny od widzialnego. To wynika z Pisma Świętego. Wiara jest przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy. A więc istnieje świat poza nami i dookoła nas. Nie widzimy go, ale on jest realny. Świat duchowy będzie istniał długo po tym, jak świat fizyczny przestanie istnieć. Dookoła mamy wiele zabobonów - filmów dotyczących ciemności itp. Niewierzący zwracają uwagę na świat niewidzialny, a jednak chrześcijanie często nie wierzą albo go nie dostrzegają. Zabobony to coś, co ludzie tworzą we własnej wyobraźni. Nawet chrześcijanie mogą zacząć się bać, bo nie chcą wchodzić w coś, co wydaje im się "dziwne". Ale wojna duchowa trwa. Realność nieba i piekła zmienia twoją życiową perspektywę, więc żyjesz z większym poczuciem celu i znaczenia życia.
Jak możemy zyskać większą świadomość sił działających dookoła nas?
J. Graham: Trzeba być czujnym. Biblia nas ostrzega. Pozostaję czujny, gdy czytam Pismo, modlę się i monitoruję swoje myśli. Chcę wypełniać swoje życie i myśli biblijną prawdą. Pragnę być też pewny, że chodzę w Bożej zbroi, o której pisze apostoł Paweł. Poprzez czujność wobec rzeczywistości bitwy i gotowość możemy być zwycięzcami, a nie ofiarami. W Chrystusie jesteśmy zwycięzcami i pokonaliśmy świat. W bitwę możemy angażować się przez modlitwę, czytanie Pisma Świętego... Czasami jako chrześcijanie zapominamy o duchowych bitwach, jakie toczą się wokół nas albo nie chcemy ich zauważać.
Jak możemy wygrać walkę ze złem?
J. Graham: Nieraz opowiadam swoją życiową historię. Kiedy byłem młodym człowiekiem przygotowującym się do służby kaznodziei, mój ojciec został brutalnie zamordowany. Stanąłem twarzą w twarz z ciemnością i zacząłem zadawać pytania o to, skąd przychodzi zło i czy możemy coś z nim zrobić. Postanowiłem zaangażować się w wojnę i zaatakowałem wroga mocą i miłością Chrystusa. Możemy rozejrzeć się dookoła i zapytać: "Co możemy zrobić ze złem?" i czasami zdaje się, że przegrywamy wojnę kulturową. Musimy stanąć w walce i używać duchowej, a nie ludzkiej broni, by ją wygrać. Jeżeli cały czas tylko przeklinamy ciemność, to w końcu przegrywamy, ale jeśli dzielimy się ewangelią, to ciemność pokonujemy, odnosimy zwycięstwo.
Źródło: Christian Post