Oto one:
Po pierwsze, Halloween zwodzi nas, jeśli chodzi o zło. Tworzy kreskówkową wizję zła jako czegoś trywialnego, jako nieszkodliwej zabawy, której nikt nie mógłby postrzegać jako zagrożenia. Tymczasem tak naprawdę zło jest czymś poważnym. Podobnie zajmowanie się ponadnaturalnym złem. Igranie ze złem jest głupotą.
Po drugie, Halloween rozprasza nas, jeśli chodzi o zło. Przedstawia je jako coś oczywistego i spektakularnego. Pokazuje rechoczące postaci z kłami i pazurami. A jednak zło jest najbardziej kuszące wtedy, gdy jest ciche i subtelne. Najgroźniejszym złem nie są postaci w kostiumach ze szkieletem pukające do drzwi. Jest ono o wiele lepiej przebrane. W rzeczywistym świecie najgroźniejsze zło nie pojawia się z powiedzeniem "cukierek albo psikus?". Zamiast tego obchodzi cię dookoła niezapowiedziane w ciągu dnia. Pojawia się nagle, gdy jest okazja, żeby skłamać, poplotkować, oczernić czy ukraść. Problemem z drogą do piekła jest to, że nigdy nie zdradza ona swojego celu. Poprzez koncentrowanie się na tym, co rozpoznawalne i groteskowe, Halloween ukrywa fakt, że większość zła przybiera czarujące oblicze.
Wreszcie Halloween zaprzecza porażce zła. Podczas Halloween zło jest przedstawiane jako niekwestionowane i zwycięskie.
A tak naprawdę zostało pokonane na krzyżu przez Jezusa Chrystusa, który powróci. To jest historia, którą chcę świętować, a nie Halloween.
Źródło: Facebook/J.John