Vujicic jest światowej sławy mówcą. Urodził się ze schorzeniem zwanym fokomelią. Przyszedł na świat bez rąk i nóg. Dzień po dniu udowadnia jednak, że mimo to potrafi żyć bez ograniczeń.
Słynne stało się jego powiedzenie o tym, że pewnego dnia zrozumiał, że stoi przed nim wybór - być złym na Boga za to, czego nie ma czy być wdzięcznym za to, co ma. Wybrał tę drugą opcję.
Jest żonaty. Wraz z żoną Kanae Miyaharą ma czworo dzieci.
Vujicic jest postacią bardzo rozpoznawalną. Występował nie tylko przed wielotysięcznymi tłumami, ale również w parlamentach państw. Jego słowa są cytowane przez media. Vujicic jest traktowany jako autorytet.
Nic więc dziwnego, że głośno wybrzmiewają teraz słowa, które skierował do kościoła w USA. Padły one w jego wywiadzie dla Christian Post.
- Myślę, że większość kościołów cierpi na urojenia - stwierdza 40-letni Vujicic.
Jak mówi, nie modli się o przebudzenie, ale o pokutę.
- Nie uważam, by Ameryka zasługiwała nawet na jedno więcej błogosławieństwo od Boga. Ani jedno. Musimy pokutować - oświadczył.
Według niego, należy choćby walczyć z uzależnieniem od pornografii.
Vujicic wzywa także do większego zaangażowania w ewangelizację.
- Możemy mieć armię kościołów, które współpracują i uczą ludzi, jak ewangelizować i ewangelizować na ulicy, jak kiedyś. Kiedy po raz ostatni słyszałeś, by pastor powiedział swojemu kościołowi: "Oto co mówi się komuś o Ewangelii Jezusa Chrystusa. Oto jak podzielić się swoim świadectwem w trzy minuty. Oto jak reaguje się, gdy muzułmanin mówi, że służycie temu samemu Bogu". Więcej już się o tych rzeczach nie mówi - ubolewa głoszący.
Vujicic do tej pory odwiedził aż 78 krajów (w tym Polskę) i przemawiał do tłumów liczących nawet 800 tysięcy ludzi.
Dziś wyraża zaniepokojenie stanem wielu amerykańskich kościołów. Zwrócił uwagę, że sporo z nich ma problemy z potężnymi długami. Tymczasem kraj zmaga się z poważnymi problemami społecznymi.
- Mamy w Ameryce 100 tysięcy kościołów, które mają długi za budynki rzędu 498 miliardów dolarów. Budynki, które są w połowie puste. Mamy pół miliona dzieci czekających na adopcję, rodzinę zastępczą. Gdzie jesteśmy? - pyta.
Vujicic podkreśla, że kościoły powinny powstać i służyć jako "ręce i stopy" Jezusa, pracując u podstaw, stawiając czoła wyzwaniom. Wezwał też chrześcijan, by uczestniczyli w radach miejskich i szkolnych, a także lokalnych komitetach politycznych i zabierali głos.
- Zamiast tylko narzekać na to, co dzieje się w szkolnych dystryktach, idź, zaangażuj też swój kościół. Naprawdę wierzę w to, że chrześcijanie poprzez media, politykę i biznes mogą być światłem w ciemności - stwierdził.
Podkreślił, że lud Boży powinien się obudzić i zjednoczyć, modlić za kraj, a także za to, by na czele państwa stali Boży ludzie i by kraj wrócił do Boga.
Docenił tych, którzy zabierają głos na tematy takie jak orientacja seksualna.
- Powinniśmy wzmocnić swój kręgosłup i mówić im prawdę, prawdę w miłości - zaznaczył.
Wskazał na problem wykorzystywania seksualnego. Na statystyki, zgodnie z którymi aż jedna na trzy dziewczynki padły ofiarą molestowania seksualnego. Podobnie jeden na pięciu chłopców. A to wciąż tylko część problemów.
- Wszędzie jest fentantyl. Dzieci umierają na imprezach, są na haju, upijają się tak jak nigdy wcześniej. Musimy być czujni i nieco bardziej surowi. Ale potem mówić im prawdę, rozmawiać z nimi - zaapelował.
W sytuacji, gdy społeczeństwo nie przykłada wielkiej wagi do rodziny ewangelista wezwał chrześcijan, by dbali o umacnianie więzi rodzinnych.
- Jak nigdy wcześniej demony pozwalają sobie i bez skrupułów śmieją się wam w twarz. Więc módlcie się i uczcie się modlić. Uczcie się komunikacji z waszymi dziećmi, pokazywania im różnych rzeczy. Każdego dnia mówcie im, że są piękne. Mówcie, by miały wielkie marzenia i zaszły dalej niż wy. Mówcie, bo tego nie uczynią, jeśli nie będziecie im tego mówić - podkreślił Nick Vujicic.