Oto co pisze Andrzej Stepanow, pastor Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej "Spichlerz":
Jaka muzyka Bogu się nie podoba, a jaka się podoba? Jakie brzmienia w uwielbieniu Boga są święte, a jakie nie?
Trudność odpowiedzi na te pytania polega na tym, że każdy z nas ma inne wyobrażenie Boga i należałoby najpierw napisać, jaki Bóg jest i na czym polega jego świętość, ale na to nie starczy teraz czasu. Napiszę tylko jedno zdanie - Bóg jest miłością, a miłość nie unosi się gniewem.
Istnieją historyczne wzmianki, że muzyka Bacha nie była od razu akceptowana w kościele przez wszystkich wierzących. Była uznawana za zbyt rewolucyjną. Dzisiaj nie ma prawie nikogo, kto by stwierdził, że utwory Bacha nie nadają się do grania w kościele. Jaki postęp zrobiliśmy przez kilka wieków! To był sarkazm.
W Japonii w XVII-XVIII w. miały miejsce ogromne prześladowania katolików. Byli mordowani w okrutny sposób. To zmusiło japońskich katolików do zmiany stylu muzycznego na modłę śpiewów buddyjskich mnichów, aby nie byli tak łatwo rozpoznawani przez prześladowców. I tylko w ten sposób uwielbiali Boga. Brzmiało to bardzo nie po chrześcijańsku. Czy taka muzyka podobała się Bogu? Pytanie nie jest właściwe, bo Bóg radował się uwielbieniem, które było w sercach tych ludzi, a nie muzyką.
Biblia nigdzie nie opisuje, że Bóg gniewał się na swój lud, bo źle uwielbiał, używał niewłaściwych instrumentów muzycznych czy pogańskiego stylu. Boga interesowało to, kogo uwielbiali. Słowo Boże mówiło, że grzechem jest czczenie Baala, Afrodyty i innych bożków, ale nigdy w Biblii nie został zaatakowany żaden instrument muzyczny albo styl! Bóg patrzy na serce. Nigdzie w Biblii nie zobaczymy karcenia w stylu "i graliście na drumli dla imienia mego i nie mogłem znieść tego dźwięku!" Jeśli jakiś osiemnastolatek grający ciężką muzykę nawróci się i zacznie za pomocą tej muzyki chwalić Boga i zmieni swoje życie, to czy nie ucieszy to serca Ojca w niebie? Jest radość w niebie z jednego, który się nawraca!
2 Księga Samuela 6,14-15: "Dawid wtedy tańczył z całym zapałem w obecności Pana, a ubrany był w lniany efod. Wraz z całym domem izraelskim prowadził arkę Pańską, wśród radosnych okrzyków i grania na rogach".
Kiedy arka przymierza była wnoszona do miasta, król Dawid cieszył się jak dziecko. Zrzucał z siebie ubrania i tańczył. Bez okrycia wierzchniego wyglądał jak zwykły człowiek. Tak jakoś działa bielizna. Len jest w Biblii symbolem człowieczeństwa. Króla rozpoznaje się też po ubraniu. Taniec dla Boga sprowadził go do poziomu innych ludzi z otoczenia. Okazuje się, że taniec jest przejawem pokory. Jesteś wielki, a zniżasz się do poziomu ludzi prostych. Nie łatwo też jest publicznie zatańczyć, tym bardziej, że nie jesteś po szkole tańca.
Radosne okrzyki na cześć Boga! Okazuje się, że można wykrzykiwać dla Boga. Brzmienie rogów jest podobne do brzmienia elektrycznej gitary z przesterem. Jest chropowate i hałaśliwe. W tej procesji nie było nic z tego, co możemy zobaczyć na procesjach w Polsce. Hałas, tańczenie, krzyki. Nie było tego dostojeństwa i zadumy. W dodatku co kilka minut zabijali zwierzę na ofiarę, które też się darło.
Werset 16: "Kiedy arka Pańska przybyła do miasta dawidowego, Mikal, córka Saula, wyglądała przez okno i ujrzała króla Dawida, jak podskakiwał i tańczył przed Panem: wtedy wzgardziła nim w sercu".
Żona króla Dawida wzgardziła mężem, widząc to. Nie rozumiała, że wiara w Boga jest radosna, bo nie miała tej wiary. Osądziła męża.
Werset 20: "Wrócił Dawid, aby wnieść błogosławieństwo do swego domu. Wyszła ku niemu Mikal, córka Saula, i powiedziała: O, jak to wsławił się dzisiaj król izraelski, który się obnażył na oczach niewolnic sług swoich, tak jak się pokazać może ktoś niepoważny".
21: "Dawid odpowiedział Mikal: Przed Panem, który wybrał mnie zamiast ojca twego i całej twej rodziny i ustanowił mnie wodzem ludu Pańskiego, Izraela, przed Panem będę tańczył".
22: "I upokorzyłbym się jeszcze bardziej. Choćbym miał się poniżyć w twoich oczach, to u niewolnic, o których mówisz, sławę bym jeszcze zyskał".
23: "Mikal, córka Saula, była bezdzietna aż do czasu swej śmierci".
Gardzenie Dawidem, który w takiej wolności chwalił Boga sprowadziło przekleństwo na Mikal.
Dawid po hebrajsku znaczy "umiłowany". Mikal z hebrajskiego - potoczek, strumyczek. Potoczek jest powściągliwy w stosunku do Boga, do bożych spraw podchodzi z rezerwą. Woli nie wychylać się. Umiłowany przez Boga - Dawid całym sobą oddaje się uwielbieniu. Zatraca się w miłości Bożej, nie myśląc o tym, co o nim powie ten czy tamten. Dla umiłowanego im więcej się dzieje, tym lepiej. Taka jest mentalność rozkochanych w Bogu! Jak śpiewa Grupa Uwielbienia Spichlerz o uwielbieniu Jezusa: "i nie ważne, co pomyśli tamten czy ten!".
Kiedy spotkałem Jezusa, który zmienił moje życie, cieszyłem się jak dziecko. Chciałem skakać na chwałę Bożą. Rozpierała mnie energia. Wykrzykiwałem "alleluja!" bez krępacji. Przy tanecznych dźwiękach zaczynałem tańczyć. Tak chciałem wyrażać miłość do Jezusa. Coś we mnie jakby podskakiwało. Moi niewierzący znajomi mówili, że zwariowałem. Wcześniej byłem depresyjny i wyciszony, a teraz szaleję z radości, choć nie jestem pijany i nie pod wpływem narkotyków. To się podobało Bogu! Czyste i przemienione serce.
Kto stworzył w nas odruch radości, który się przejawia tańcem i okrzykami? Bóg nas takimi stworzył. Dlaczego miałby nam zabronić chwalić go żywiołowo, kiedy sam nas tak ukształtował?
Ponad milion odsłon polskiej pieśni uwielbienia. O jej autorze piszą świeckie media (WIDEO)