Joyce Meyer, której programy "Codzienna Radość Życia" są emitowane na całym świecie (także w Polsce), poruszyła niekoniecznie miły dla ucha temat.
Jak stwierdziła, wielu ludzi żyje tak, jakby nie było jutra, ale ono, podobnie jak śmierć, w końcu nadchodzi.
Meyer zaapelowała do widzów, by poświęcili temu zagadnieniu czas, bo ważne jest upewnić się, że gdy już umrzemy, trafimy we właściwe miejsce.
"Śmierć jest śmiercią tutaj. Nie przestajesz istnieć. To twoje ciało zamienia się w proch, a twoja dusza i duch idą gdzieś indziej" - podkreśliła.
Wskazała, że ludzie mają tylko dwie drogi do wyboru.
"Powiem to wprost - pójdziemy albo do nieba albo do piekła. Myślę, że każdy o zdrowych zmysłach, nawet nie mając dokładnego opisu, wybrałby niebo. Biblia mówi, że w piekle jest okropnie. Jest płacz i zgrzytanie zębów" - zaznaczyła.
Powiedziała, że zdaje sobie sprawę, iż wielu ludzi niewierzących w Chrystusa w ogóle nie zaprząta sobie głowy tymi sprawami albo wierzy w reinkarnację - w to, że wróci na ziemię jako inne stworzenie. I choć może to być "pocieszająca" idea, to nie jest biblijna.
"W Liście do Hebrajczyków 9,27 Biblia mówi: "a jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd" - przypomniała.
A zatem, jak stwierdziła, "wszyscy staniemy przed Bogiem".
List do Rzymian 14,12 mówi bowiem: "każdy z nas za samego siebie zda sprawę Bogu".
Dlatego Joyce Meyer wezwała, by wszyscy pomyśleli o tym, że nadejdzie dzień, w którym "niezależnie od tego czy są narodzeni na nowo czy nie", staną przed Bogiem i zdadzą przed Nim sprawę ze swojego życia.
Zobacz także: Joyce Meyer wyjawia, co zrobiła wobec chrześcijanki mieszkającej ze swoim chłopakiem bez ślubu