Organizują oni spotkania, na których oferują m.in. pistolety czy strzelby. Nagrody w postaci broni trafiają do osób, które kupiły bilety, a następnie zostały wylosowane. W wydarzeniach tych biorą udział setki osób.
Miejscowi baptyści z Kentucky Baptist Convention chcą w ten sposób przyciągnąć jak najwięcej osób, które na co dzień nie chodzą do kościoła i "zwrócić ich ku Chrystusowi".
- Wśród mężczyzn nie uczęszczających do kościołów w stanie Kentucky panuje ogromne zainteresowanie bronią - opisuje sytuację w stanie były pastor i rzecznik inicjatywy - Chuck McAlister.
Według niego, na 50 podobnych imprezach tylko w ubiegłym roku "wyznanie wiary" złożyło 1678 osób.
W lutym McAlister tłumaczył, że przemoc z bronią w ręku nie jest dokonywana przez pistolet, ale przez "człowieka, który się nim posługuje".
Podobne imprezy, oczywiście nie mające nic wspólnego z wiarą, organizują zazwyczaj producenci broni. Od czasu do czasu także kongresmeni.
Choć strategię tę za "skuteczną" pod wzlędem ewangelizacyjnym uznaje kościół baptystów w Kentucky, spotkała się ona z krytyką innych baptystów w USA.
- To ironia - używać broni, by zachęcić mężczyzn do wysłuchania przesłania o Jezusie, który powiedział, że należy odłożyć miecz. Czy można sobie wyobrazić Jezusa rozdającego pistolety, tostery czy bilety na loterię? Raz rozdawał co prawda chleb, ale to był znak, a nie chwyt marketingowy - skomentował inicjatywę Joe Phelps - pastor kościoła baptystów Highland Baptist Church w Louisville.
Stan Kentucky wyróżnia się w USA liczbą zabójstw dokonywanych z bronią palną w ręku.
Źródło: thinkprogress.org, USA Today