Popularny za oceanem pastor Robert Jeffress z wielotysięcznego Pierwszego Kościoła Baptystów w Teksasie wyraził przekonanie, że wraz z inauguracją Trumpa skończy się "demonizacja" konserwatywnych chrześcijan na tle spraw takich jak "małżeństwa" homoseksualne i aborcja.
"Dla Baracka Obamy, jeśli wierzysz w tradycyjne małżeństwo, to jesteś homofobem. Jeśli uważasz, że mężczyźni nie powinni korzystać z damskich toalet i łazienek, to jesteś bigotem. Jeśli sądzisz, że nienarodzeni powinni mieć prawo do życia, to zapewne nienawidzisz kobiet" - powiedział w wywiadzie dla telewizji Fox Business.
To właśnie Obama jest, jego zdaniem, winny "marginalizacji i szkalowania" konserwatywnych chrześcijan.
Pastor zarzuca też byłemu prezydentowi, że ma "krew na rękach", bo zrobił zbyt mało, by powstrzymać mordowanie chrześcijan na Bliskim Wschodzie.
Choć Jeffress nie wierzy, by Obama był muzułmaninem, jest przekonany, że islam odegrał istotną rolę w jego wychowaniu i wpłynął na jego poglądy.
"Moim zdaniem, Barack Obama myśli, że to muzułmanie są prześladowani i że on musi to zmienić. Fakty są takie, że przyczynił się do prześladowań chrześcijan, również w Ameryce" - stwierdził pastor.
Jeffress otwarcie wspierał Donalda Trumpa podczas kampanii wyborczej. Spodziewa się, że będzie on przyjacielem chrześcijan.
Sam Trump w trakcie kampanii wyrażał oburzenie z powodu zagłuszania głosu wierzących w kraju.
"Chcę, żeby chrześcijaństwo miało siłę przebicia. Oni uciszyli chrześcijaństwo" - mówił na lipcowym spotkaniu z chrześcijanami i konserwatystami w Madison w stanie Missisipi.
Skrytykował wtedy poprawność polityczną działającą na niekorzyść wierzących.
"Przyjdźcie na Boże Narodzenie. Wszyscy będziemy w tych domach towarowych, w których nie ma napisu "Wesołych Świąt". Oni już tego napisu nie pokazują. Nie widać go już. Dlaczego te duże firmy nie chcą go używać? Bo to nie jest poprawne politycznie. Ale wkrótce niepoprawne politycznie będzie nieumieszczenie tego napisu. Obserwujcie. Znów będziemy mówić "Wesołych Świąt" - zapowiedział, wywołując aplauz zgromadzonych.
Chodziło o coraz częstsze w ostatnich latach zastępowanie wyrażenia "Wesołych Świąt" (Merry Christmas) sformułowaniami typu "Happy Holidays" (Wesołego Urlopu).
Podczas kampanii wyborczej chrześcijańscy kaznodzieje niejednokrotnie modlili się za Trumpa, także nakładając na niego ręce.
W wywiadzie w 2015 roku, jeszcze zanim oficjalnie ogłosił swój start w wyborach, Trump mówił, że jest "dumnym prezbiterianinem".
"Przede wszystkim, jestem protestantem, prezbiterianinem. Jestem z tego bardzo dumny. Proszę mi wierzyć, że jeśli wystartuję i wygram, to będę najwspanialszym reprezentantem chrześcijan od dawna" - oświadczył.
Zobacz także: Oto co Donald Trump powiedział o Bogu w inauguracyjnym przemówieniu