Tablicę przy okazji Świąt Bożego Narodzenia wystawili państwo Lynn i Mark Wivellowie.
- Po prostu poczułem, że nadszedł czas, by przyznać się do tego, że jestem chrześcijaninem - mówi pan Mark gazecie "The Gettysburg Times".
Nie minęła doba od postawienia tablicy, a spółdzielnia właścicieli domów otrzymała skargę, że jest ona "obraźliwa". Stało się to mimo faktu, że to właśnie narodziny Chrystusa są powodem świętowania Bożego Narodzenia.
Spółdzielnia stanęła po stronie skarżącego i nakazała usunięcie znaku.
Państwo Wivellowie otrzymali od niej e-maila, w którym stwierdzono, że tablica "odbiega od normalnych bożonarodzeniowych dekoracji".
Małżeństwo ma jednak zupełnie inne zdanie na ten temat.
- Uważamy, że to właśnie o to chodzi w Świętach Bożego Narodzenia. Jezus jest pierwszy, więc świętujemy Jego narodziny i postanowiliśmy to zrobić w ten sposób - tłumaczy Lynn Wivell.
Przyznaje, że jest zszokowana tym, że ktoś uznał to za coś obraźliwego.
Po otrzymaniu odmowy usunięcia tablicy spółdzielnia wysłała drugiego e-maila. Tym razem stwierdzono, że tablica narusza zasady w dzielnicy. Stanowią one, że niedozwolone jest publiczne ustawianie znaków ani tablic.
Ale i to nie przekonało Wivellów.
- To bożonarodzeniowa dekoracja zgodna z zasadami umowy w sprawie takich dekoracji. Więc nie ma tu żadnego problemu - podkreślił Mark.
Dodał, że każdy w pewnym momencie życia doświadcza "urazy" i nie istnieje coś takiego, jak prawo do bycia nieurażonym.
Małżeństwo nie zamierza usunąć tablicy aż do 15 stycznia, gdy minie wyznaczony przez spółdzielnię czas na zdjęcie bożonarodzeniowych dekoracji.
O sprawie stało się głośno w mediach. Poinformowała o niej między innymi ogólnokrajowa konserwatywna telewizja Fox News (wideo poniżej).
Na podstawie: Christian Post
Zobacz także: Franklin Graham z zakazem wjazdu do W. Brytanii?