Franklin Graham, podróżujący po świecie z ewangelizacyjnymi Festiwalami Nadziei (jeden z nich odbył się w Warszawie), budzi na Wyspach kontrowersje w związku z ostrą krytyką islamu, potępianiem agresji homoseksualnego lobby i poparciem, jakiego udziela Donaldowi Trumpowi.
Kilku brytyjskich parlamentarzystów wezwało ministra spraw wewnętrznych, by rozważył zakazanie mu wjazdu do kraju. Twierdzą, że jego komentarze są sprzeczne z brytyjskim prawem dotyczącym tzw. mowy nienawiści.
W Internecie zbierane są też podpisy pod petycją w tej sprawie. Do tej pory podpisało się prawie 7 tysięcy osób. Inicjatorką tej akcji jest Nina Parker - pastorka kościoła Liberty Church w Blackpool, który wszem i wobec ogłasza, że "przyjmuje wszystkich, którzy celebrują różnorodność osób LGBT".
- Jako chrześcijanka i liderka kościoła, który akceptuje osoby LGBT, jestem przerażona, że inne lokalne kościoły zapraszają kogoś z taką historią mowy nienawiści - oświadczyła Parker.
Według niej, zapowiedziana wizyta Grahama wywołuje "ogromne protesty chrześcijan z północnego zachodu Anglii" i jego obecność byłaby dla tego regionu "skrajnie destrukcyjna".
"Mowa, która może promować uprzedzenia i nienawiść to podstawa dla rządu do odmówienia wizy. Pomóż nam powstrzymać tego człowieka przed przyjazdem i szerzeniem nienawiści" - wezwano Brytyjczyków w petycji.
Można się z niej też dowiedzieć, że "chrześcijańscy liderzy" również w Norwegii i kanadyjskim Vancouver protestowali przeciwko wizycie ewangelisty w ich rejonach.
65-letni Franklin Graham, syn słynnego ewangelisty Billy'ego Grahama, ma być głównym mówcą podczas Festiwalu Nadziei w Blackpool we wrześniu przyszłego roku.
Na podstawie: The Guardian, change.org
Zobacz także: Billy Graham skończył 99 lat. Ma przesłanie do chrześcijan (WIDEO)