Do jego śmierci (zmarł w wieku 99 lat) odnieśli się między innymi prominentni amerykańscy katoliccy biskupi.
Wśród nich kard. Timothy Dolan z Nowego Jorku.
Napisał, że szanuje pracę Grahama na rzecz przyprowadzania ludzi do Chrystusa. Przyznał, że był pod wrażeniem jego służby.
"Dolanowie to katolicka rodzina, gorliwa w wierze, ale w naszym domu zawsze był szacunek i podziw dla Billy'ego Grahama i pracy, jaką wykonywał, by przyprowadzać ludzi do Boga" - napisał.
Zwrócił uwagę, że przesłanie Grahama było zawsze jasne - "Jezus jest Zbawicielem i chce, byś był z Nim szczęśliwy na zawsze".
"Jestem historykiem i mój podziw dla niego rósł wraz z tym, jak badałem religijną przeszłość naszego narodu. Zacząłem wtedy jeszcze bardziej doceniać ogromną rolę, jaką odegrał w amerykańskim ruchu ewangelicznym. Niech Pan, którego Billy Graham kochał z pasją, da mu teraz wieczne odpocznienie" - dodał.
Do śmierci kaznodziei odniósł się również kardynał Daniel DiNardo, przewodniczący Konferencji Biskupów USA.
Złożył kondolencje rodzinie Grahamów i dodał, że modli się za duszę zmarłego. Pochwalił jego pracę na rzecz ewangelii i wyraził wdzięczność za jego służbę.
"Jego wiara i prawość zachęciły niezliczone tysiące ludzi na świecie do bliższej relacji z naszym Panem i Zbawicielem Jezusem Chrystusem. Dzięki niech będą Bogu za służbę Billy'ego Grahama" - oświadczył.
Billy Graham głosił do 215 mln ludzi w ponad 185 krajach. Setki milionów usłyszały z jego ust ewangelię także za pośrednictwem mediów.
Na podstawie: Catholic News Agency