Niepokoje zaczęły się od manifestacji, której uczestnicy chcieli zablokować Radę Najwyższą i wywrzeć presję na deputowanych, by przywrócili zapisy konstytucji z 2004 roku ograniczającej uprawnienia prezydenta na rzecz parlamentu.
Początkowo spokojna demonstracja szybko przerodziła się w starcia. Gdy pojawiła się informacja o trzech pierwszych ofiarach walk, było wiadomo, że Kijów czekają kolejne niespokojne godziny.
Okazało się, że pierwsze starcia dały początek prawdziwej tragedii. Łącznie zginęło co najmniej 26 osób, a setki zostały ranne.
Nocą doszło do dwóch szturmów oddziałów specjalnych milicji Berkut na Majdan Niepodległości. Antyrządowym protestującym udało się odeprzeć ataki i zachować swoje pozycje.
Przez całą noc duchowni i zwykli wierzący zanosili na Majdanie modlitwy do Boga, prosząc o zakończenie rozlewu krwi.
"Dziękuję Bogu za wspaniałą ekipę wiernych chrześcijan, którzy całą noc stali na placu. Było gorąco, atmosfera była napięta. Znajdowały się tam także nasze kobiety-bohaterki, których nie można było odesłać z Majdanu" - napisał na Facebooku ewangeliczny biskup - Anatolij Kaliużnyj.
Wolontariusze międzywyznaniowego namiotu modlitewnego starają się okazywać pomoc każdemu, komu jest ona potrzebna. Modlą się także z osobami rannymi.
Ukraińska Rada Międzykościelna wezwała wierzących do usilnej modlitwy za Ukrainę i "zwycięstwo dobra" w tym kraju.
Źródło: invictory.com