O dwóch poinformowała agencja Reutera. Przy jednym z nich znaleziono syryjski paszport. Jak się okazało, właściciel dokumentu dostał się do Europy przez grecką wyspę Leros. Wysadził się w powietrze przy stadionie Stade de France.
W związku z tymi doniesieniami, przyszły minister ds. europejskich, Konrad Szymański, powiedział:
"Krytykowane przez nas decyzje Rady UE o relokacji uchodźców i imigrantów do wszystkich krajów członkowskich mają wciąż status obowiązującego prawa Unii. Wobec tragicznych wydarzeń w Paryżu nie widzimy jednak politycznych możliwości ich wykonania".
Później złagodził nieco swoją wypowiedź i stwierdził, że "Polska przyjmie uchodźców, gdy będą gwarancje bezpieczeństwa, a te po zamachach terrorystycznych w Paryżu stoją pod znakiem zapytania".
Z kolei prezydent Czech Milos Zeman podkreślił, że granice zewnętrzne Unii Europejskiej muszą zostać wzmocnione.
Teraz szef Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker w odpowiedzi oświadczył, że nie należy łączyć kwestii terroryzmu z uchodźcami.
- Nie można stawiać znaku równości między osobami, które są odpowiedzialne za ataki w Paryżu i prawdziwymi uchodźcami. Chciałbym prosić tych w Europie, którzy próbują zmienić agendę migracyjną, jaką przyjęliśmy, aby byli poważni - powiedział.
Dodał, że "nie widzi potrzeby zmiany podejścia do uchodźców".
Ocenia się, że tylko do Niemiec w tym roku przybędzie około miliona imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki.
W zamachach terrorystycznych w Paryżu zginęło co najmniej 129 osób. Ponad 350 zostało rannych. 100 z nich jest w ciężkim stanie.
Zobacz także: Ostrzeżenie: muzułmanie mają plan podboju Europy. Oto jaki
Na podstawie: gazetaprawna.pl, tvn24.pl, wpolityce.pl