Według medialnych doniesień, chodzi między innymi o naszego drugiego sąsiada - Czechy.
- Uchodźcy z całkowicie innego środowiska kulturowego nie byliby w dobrej sytuacji w Czechach - miał powiedzieć według niemieckiej agencji DPA prezydent Republiki Czeskiej Milos Zeman.
Innym krajem sceptycznym wobec napływu muzułmańskich migrantów jest Bułgaria.
Jej premier Bojko Borisow, stwierdził, że choć jego rząd "nie ma nic przeciwko muzułmanom", obawia się o demografię swojego kraju, jeśli przyjechaliby do niego kolejni wyznawcy islamu.
Przeciwko ich "inwazji" opowiedział się miejscowy Kościół prawosławny.
Serwis TimesofIsrael.com i niektóre rosyjskie media cytują także ministra ds. społecznych Estonii Margusa Cachnę, który miał zaznaczyć: "jesteśmy w końcu krajem należącym do kultury chrześcijańskiej".
Chrześcijan preferuje także Cypr, powołując się na większą bliskość kulturową.
- Powiedzieliśmy już, że możemy przyjąć 260, maksymalnie 300 osób. Wolelibyśmy, aby byli to prawosławni chrześcijanie - oświadczył minister spraw wewnętrznych Cypru - Socrates Hasikos.
We Francji jest z kolei miasto Roanne, którego burmistrz Yves Nicolin powiedział, że przyjmie kilkanaście rodzin migrantów, ale tylko, jeśli są to "uchodźcy-chrześcijanie prześladowani z powodu swojej wiary w Syrii".
Burmistrz podkreślił, że przyjmując chrześcijan, będzie pewien, że nie przyjmie "terrorystów w przebraniu".
W naszym kraju za przyjmowaniem wyłącznie chrześcijan opowiadał się m.in. przyszły minister nauki i szkolnictwa wyższego - Jarosław Gowin.
Zobacz także: Złowrogie przewidywania generała ws. przyszłości Europy po zamachach w Paryżu
Źródło: Times of Israel, The Blaze