Zwierzchnik Kościoła katolickiego przypomniał w swojej homilii w Domu św. Marty w Watykanie historię Izraelitów, których kąsały węże na pustyni, gdy buntowali się przeciw Bogu. Od śmierci ratowało ich spojrzenie na pal z wizerunkiem miedzianego węża.
Franciszek przypomniał, że był to symbol grzechu. Miedziany wąż był znakiem krzyża Chrystusowego, bo Chrystus "z miłości do nas stał się grzechem".
"Kiedy będę wywyższony, wszyscy przyjdą do Mnie" - mówił Jezus w Ewangelii.
Dlatego, jak powiedział papież, zbawienie przychodzi tylko przez krzyż, ten, na którym zawisł Bóg wcielony.
"Nie ma zbawienia w ideach, nie ma go w dobrej woli, w pragnieniu, by być dobrym... Nie. Jedyne zbawienie jest w Chrystusie ukrzyżowanym, ponieważ tylko On był zdolny – podobnie jak oznaczał to miedziany wąż – wziąć na siebie cały jad grzechu i uzdrowił nas" - podkreślił.
Zaapelował, by patrzeć na krzyż z wiarą, na Ukrzyżowanego, byśmy "nie umarli w naszych grzechach".
- Bóg mówił do Mojżesza: każdy, kto spojrzy na węża, zostanie przy życiu. A Jezus mówi do swoich nieprzyjaciół: "gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie". Kto nie patrzy na krzyż w ten sposób, z wiarą, umrze w swoich grzechach, nie będzie zbawiony – stwierdził papież.
Zachęcił wiernych, by przykładali większą wagę do robienia znaku krzyża i tego, gdy noszą go jako symbol, bo jest to "pamięć o Tym, który dla nas stał się grzechem".
Na podstawie: Radioem.pl/Radio Watykańskie
Zobacz także: Papież na sympozjum na temat Lutra: to byłoby całkowicie nie do pomyślenia