Tak wydarzenie "Milad (święto narodzin Mahometa, red.), adwent i Święta Bożego Narodzenia", które odbyło się w minioną niedzielę, tłumaczył anglikański Kościół Wszystkich Świętych w Kingston nad Tamizą.
Jak informuje The Christian Institute, podczas godzinnego spotkania religijnego odbyła się islamska modlitwa. Następnie pokrojono tort urodzinowy.
Wydarzenie zorganizowano przy okazji forum międzyreligijnego.
Rzecz jasna, taka inicjatywa musiała spotkać się z krytyką.
"Za każdym razem, gdy kościół nazywa Mahometa "prorokiem", odrzuca krzyż i zmartwychwstanie Chrystusa. Odrzuca też to, że Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. Bo Mahomet zaprzeczył wszytkim podstawowym tezom wiary chrzescijańskiej" - napisał chrześcijański bloger - Arcybiskup Cranmer.
Krytyką nie przejął się zbytnio rzecznik diecezji Southwark, który powiedział, że wydarzenie "umożliwiło chrześcijanom, muzułmanom i innym spotkać się, by promować lepsze zrozumienie, dialog i relacje".
To nie pierwsze nabożeństwo z elementami islamu na Wyspach.
W styczniu do episkopalnej Katedy św. Marii w Glasgow zaproszono muzułmanów, by promować zrozumienie między wyznawcami religii.
Muzułmańska studentka czytała z mównicy po arabsku rozdział o Marii.
Sura 19 opowiada historię narodzin Chrystusa i stwierdza, że nie jest on Synem Bożym i nie powinien być czczony.
Fragment mówi też, że Maria była zawstydzona po narodzeniu Jezusa i że w cudowny sposób przemówił on z kolebki jako niemowlę słowami: "Allah jest moim Panem i twoim Panem. Więc czcij go. To jest właściwa droga".
Wielebny dr Gavin Ashenden, wówczas kapłan Królowej, określił to wydarzenie jako "bluźnierstwo". Podkreślił, że istnieją inne sposoby budowania "mostów zrozumienia".
Daleko idące kroki na rzecz dialogu z muzułmanami podejmuje także Kościół katolicki. Papież Franciszek mówił w czerwcu na audiencji generalnej w Watykanie, że modlitwa muzułmanów o pokój, tak jak chrześcijan i Żydów, jest "bardzo potrzebna". Z kolei podczas pielgrzymki do Egiptu na Uniwerytecie Al-Azhar w Kairze powiedział:
"My, chrześcijanie i muzułmanie i wszyscy wierzący, jesteśmy wezwani, by zaoferować nasz wkład: żyjemy pod słońcem jednego miłosiernego Boga. Dlatego prawdziwie możemy nazywać siebie nawzajem braćmi i siostrami. Bo bez Boga życie człowieka byłoby jak niebo bez słońca. Niech słońce odnowionego braterstwa w imię Boga powstanie w tej nasłonecznionej ziemi, by być świtem cywilizacji pokoju. Niech święty Franciszek z Asyżu, który przed ośmioma wiekami przybył do Egiptu i spotkał sułtana Malika al, Kamila wstawia się w tej intencji".
Przemawiając do muzułmanów wezwał też: "powiedzmy to razem: im bardziej wzrastamy w miłości Boga, tym bardziej wzrastamy w miłości bliźniego", ewidentnie sugerując, że Bóg chrześcijan i muzułmanów to ten sam Bóg.
W 2016 roku po serii zamachów terrorystycznych zorganizowano we Francji, Włoszech i Portugalii wspólne modły katolików z muzułmanami.
Na podstawie: The Christian Institute, premier.org.uk, Radio Watykańskie, Onet.pl
Zobacz także: Był muzułmaninem. Jest pastorem. Zobacz, jak to się stało! (WIDEO)