Prezydent przemawiał w Łucku podczas uroczystości upamiętniających 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej.
- Zgromadziliśmy się tutaj na modlitwie za dusze ofiar zbrodni wołyńskiej. Jesteśmy tutaj razem, Polacy i Ukraińcy i myślą wracamy do tamtego dramatu, do tamtej zbrodni, która rozegrała się na tej umęczonej ziemi 70 lat temu. Przepraszamy Boga za zbrodnie i krzywdy prostymi słowami: odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. Dla tych zbrodni nie ma usprawiedliwienia, bratobójcza walka zawsze jest złem, pragnienie wolności i suwerenności nie usprawiedliwia czystek etnicznych ani masowych zbrodni - powiedział prezydent.
Bronisław Komorowski dodał też, że "chrześcijańska ocena zbrodni wołyńskiej domaga się od nas jednoznacznego potępienia i przeproszenia za nią".
Prezydent mówił również o wspólnej deklaracji Kościołów z Polski i Ukrainy w sprawie zbrodni wołyńskiej.
- Ta wspólna deklaracja o pojednaniu polsko-ukraińskim na gruncie kościołów jest wydarzeniem niezwykle ważnym, a może stać się przełomowym wydarzeniem, o ile jego treść dotrze do szerokich rzesz wiernych na Ukrainie i w Polsce. Jeśli zostanie głęboko przeżyta i głęboko przemyślana. Jest tego warta, bo deklaracja otwarcie i prawdziwie mówi o zbrodniach na Wołyniu, przywołuje wydarzenia z 11 lipca 1943 r. Głosi jednoznacznie, że ofiarami zbrodni i czystek etnicznych stały się dziesiątki tysięcy niewinnych osób, w tym kobiet, dzieci i starców, przede wszystkim Polaków, ale także Ukraińców oraz tych, którzy ratowali zagrożonych sąsiadów i krewnych - powiedział prezydent.
Podczas uroczystości doszło do incydentu. Bronisław Komorowski został obrzucony jajkami przez zwolennika ukraińskiej partii "Swoboda".
W rzezi wołyńskiej dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów zginęło około 50-60 tys. Polaków, a w odwecie 2-3 tys. Ukraińców.