Do spotkania doszło po tym, jak 48-letni Diego Neria Lejarraga (wcześniej kobieta) napisał do Franciszka, że czuje się "marginalizowany" przez kościelnych hierarchów w regionie, w którym mieszka - na południowym zachodzie Hiszpanii.
Lejarraga twierdzi, że choć jest praktykującym katolikiem, został odtrącony przez lokalnych duchownych, a ksiądz w parafii nazwał go "córką diabła".
Franciszek dwukrotnie zadzwonił do niego w grudniu i umówił spotkanie w watykańskim Domu św. Marty, w którym sam mieszka. Powiedział mu, że przeczytał jego list i prosił, by się uspokoił.
Po spotkaniu z papieżem transseksualista przekazał dziennikarzom, że zaznał pokoju, a jego życie dzieli się na to sprzed i po wizycie.
Watykan nie komentuje tego spotkania.
Z kolei Marianne Duddy-Burke, szefowa grupy Dignity USA, występującej w obronie praw "katolików LGBT", uznała, że było to "znaczące wydarzenie".
- Spotkanie papieża z transseksualistą, który chce się ożenić, i okazanie mu nadziei w sprawie jego funkcjonowania w Kościele, pokazuje troskę o tych, którzy znajdują się na marginesie kościelnej wspólnoty - oświadczyła.
Przypomnijmy, że Franciszek już wcześniej odnosił się do sprawy osób o nietradycyjnej orientacji. Powiedział:
"Jeśli osoba przyjmuje Pana i ma dobrą wolę, to kim ja jestem, by ją sądzić? Ci ludzie nie powinni być marginalizowani."
Czytaj także: Czy geje mogą trafić do nieba? Ewangelista Franklin Graham zabrał głos w telewizji (WIDEO)
Źródło: Ansa.it, Onet.pl, Washington Blade