Figurę ulicami stolicy Filipin, Manili, nieśli mężczyźni i kobiety bez butów. Pokonano z nią dystans około 7 kilometrów w drodze do kościoła Quiapo.
Miejscowi katolicy wierzą, że statua posiada mistyczne moce zdolne do czynienia cudów i przynosi szczęście, jeżeli tylko otrą o nią swój biały ręcznik lub rękawiczkę.
- Jeśli członkowie rodziny chorują, to wycieramy ich tym ręcznikiem albo rękawiczką. W ten sposób nie wydajemy pieniędzy na lekarzy - tłumaczy jedna z uczestniczek - Dang Villacorta.
Inni ciągnęli linę, by figura posuwała się naprzód.
- Ludzie dotykają go, bo chcą osobistej relacji z Bogiem. Przychodzą do mnie i mówią, że Pan uczynił dla nich cuda. Dla wiernych On jest realny - wyjaśnia miejscowy ksiądz Hernando Coronel.
Według Czerwonego Krzyża, podczas procesji jedna osoba zmarła (z przyczyn naturalnych), a ponad 200 innych potrzebowało pomocy medycznej. Agencja Associated Press informuje, że wielogodzinną procesję eskortowało około 5 tys. policjantów. Było także 900 żołnierzy.
Statua Czarnego Nazarejczyka okryta rdzawoczerwoną szatą, ukoronowana cierniami i niosąca krzyż została przywieziona do Manili przez hiszpańskich misjonarzy w 1606 roku. Według tradycji, jej ciemny kolor jest skutkiem pożaru na statku, na którego pokładzie została przetransportowana.
Krytycy zarzucają uczestnikom procesji bałwochwalstwo. Miejscowe kościelne władze uważają jednak, że stanowi ona wyraz żywej wiary Filipińczyków.
Katolicy stanowią 80 procent ludności tego kraju.
Poniżej wideo ze wspomnianej procesji.
Zobacz także: Papież Franciszek: wielu spotyka Boga na rożne sposoby (WIDEO)
Źródło: Christian Post, abc.net.au