Jak pisze amerykański biskup Joseph Mattera z koalicji kościołów i organizacji Christ Covenant Coalition, chrześcijański autor i usługujący, w życiu pojawia się wiele przeciwności i rzeczy, które nas rozpraszają i mogą odciągnąć od naszej drogi tak, byśmy nie dotarli do określonego celu.
"Być może nawet większość ludzi na tym świecie oddaliła się od podstawowego celu i misji w życiu" - pisze biskup.
Według niego, jest siedem oznak, które świadczą o oddalaniu się od swojego głównego powołania, a nie zbliżaniu się do niego.
Oto co pisze o tych symptomach:
1. Ciągła frustracja świadczy o tym, że nie spełniasz swojego powołania.
Ciągła frustracja to jedna z najbardziej oczywistych oznak, że nie zmierzasz w kierunku tego, do czego Bóg cię stworzył. Frustracja może być danym od Boga znakiem, by obudzić cię ku rzeczywistej pasji i celowi, do którego cię przeznaczył. Osoba oddalająca się od swojej misji będzie kierować się wbrew wewnętrznym impulsom od Boga, które dają zadowolenie, gdy jest się w nie zaangażowanym. Zmierzanie w kierunku przeciwnym oznacza, że robisz też rzeczy, które nie pasują do twoich darów, namaszczenia i łaski, co również powoduje frustrację. Ci, którzy stale ją odczuwają, powinni poświęcić dużo czasu na zastanowienie się i wykrycie jej źródła.
Kontynuowanie życia we frustracji to głupota, bo pod koniec życia możesz spojrzeć w tył i zrozumieć, że zmarnowałeś całe życie, działając w niewłaściwym powołaniu.
2. Wypalenie świadczy o tym, że nie chodzisz w łasce.
Kolejnym znakiem tego, że oddalasz się od swojej misji, jest to, że musisz ciężko pracować nad osiąganiem celów, a uzyskujesz bardzo mało owoców. Jezus wezwał nas, byśmy weszli do Jego odpocznienia (Mt. 11,28-30) i odpoczęli od swoich dzieł (Hbr. 4,9-11). Kiedy oddalamy się od misji, nie chodzimy w posłuszeństwie wobec Pana. Stąd, nie jesteśmy podtrzymywani przez Jego łaskę i pracujemy wyłącznie w oparciu o naszą siłę cielesną. Jeśli tego nie zmienimy, to może to szybko doprowadzić do naszego emocjonalnego lub duchowego wypalenia.
3. Brakuje ci owoców.
Kiedy trafiasz w swoje powołanie, robisz rzeczy, którym niewielu może sprostać. Każdy człowiek jest unikalny i ma powołanie jak nikt inny. Kiedy trafiasz w ten swój cel, będziesz wydawać wiele owoców. Do tego też powołał nas Jezus (J. 15,8). Z kolei gdy oddalasz się od swojej misji, twoja efektywność nie jest maksymalna. Rezultatem jest brak owoców.
4. Nie zmierzasz do swojego pierwotnego celu.
Kiedy dryfujesz od swojej misji, oddalasz się od pierwotnego danego ci przez Boga powołania. Ja co jakiś czas przeglądam swój proroczy dzienniczek, by upewnić się, że nadal dążę do spełnienia mojego pierwotnego powołania - tego, które Bóg mi dał, gdy zacząłem Mu służyć ponad 30 lat temu. Metody mogą się zmieniać wraz z naszym dojrzewaniem, ale misja pozostaje ta sama, bo On wybrał nas przed założeniem świata i dał nam cel, zanim jeszcze się urodziliśmy (2 Tm. 1,9).
5. Nie jesteś skoncentrowany, ale rozproszony przez zbyt dużą liczbę celów i aktywności.
Rezultatem aktywności nie zawsze jest produktywność. Wielu ludzi jest bardzo zajętych i biega wokół drugorzędnych rzeczy, lekceważąc podstawowe, do których Bóg ich powołał. Nie twierdzę, że powinniśmy lekceważyć prozaiczne życiowe czynności, ale powinniśmy się upewnić, że pośród tych rutynowych zajęć mamy priorytety i tak zarządzamy naszym czasem, by najpierw zająć się tym, co najważniejsze. Kiedy nie układamy sobie czasu według priorytetów, nasze aktywności nie będą zgodne z naszym celem.
6. Nie masz czasu, by inwestować w kluczowe relacje.
Królestwo Boże jest zbudowane na relacjach, nie służbie czy pracy. Każdy jest powołany do tego, by inwestować w kluczowe relacje czy jest to nasza najbliższa rodzina, duchowe dzieci, mentorzy czy kluczowi ludzie, z którymi jesteśmy powołani żyć. Wróg bardzo by chciał, żebyśmy wszyscy przedkładali nasze programy nad ludzi. Na koniec do wieczności zabierzemy jednak ze sobą ludzi, a nie programy, nieruchomości, pieniądze czy rzeczy materialne. Gdy nie masz jakościowego czasu na te ważne relacje, to prawdopodobnie cierpisz z powodu oddalenia się od swojej misji. Potrzebujemy angażować się dla ludzi, którzy są dla nas w życiu najważniejsi.
7. Robisz dobre rzeczy, ale nie to, co robisz najlepiej.
Wrogiem najlepszego jest zwykle coś dobrego. Wróg nie przychodzi w czerwonym kostiumie z widłami, a jako anioł światłości. Dlatego jedną z jego głównych strategii jest to, byś skupił się na robieniu czegoś dobrego dla Boga albo rodziny, co zaślepi cię na to, co najlepsze. By uniknąć oddalenia się od misji, zawsze musimy stawiać pierwsze rzeczy na pierwszym miejscu, a najważniejsze mieć za najważniejsze.
Źródło: Charisma News
Chcesz więcej informacji od ChnNews.pl?