Powodem dla którego wielu chrześcijańskich singli popełnia błędy w swoich relacjach z płcią przeciwną, może być poczucie niezręczności w kościele i brak nauczania na ten temat - uważa autor książek i były redaktor chrześcijańskiego magazynu "Charisma" - J. Lee Grady.
Sporo z ambony słyszy się za to na temat samego małżeństwa i rodzicielstwa.
Na podstawie uwag swoich przyjaciół - chrześcijańskich singli i własnej córki J. Lee Grady skomplikował listę 10 najczęstszych błędów, jakie samotni wierzący popełniają, szukając tej właściwej osoby.
Oto ta lista:
1. Desperacja w poszukiwaniu relacji.
Niektórzy single zaczynają wariować, kiedy stuknie im 25 lat. Przestają ufać Bogu i zaczynają pełne napięcia poszukiwanie partnera/-ki. Moja przyjaciółka Nicole Doyley, autorka książki "The Wait" (Czekanie), mówi, że zna kobiety, które tak rozpaczliwie szukają swojego księcia, że zakochują się natychmiast w każdym facecie, który zaprosi je na randkę. "Powinny dostrzegać znaki ostrzegawcze. Zaczynają od razu modlić się czy to jest ten jedyny i szybko przestają zważać na jego wady" - mówi Nicole.
2. Zbytnia wybredność.
Z drugiej strony niektórzy single czekają aż doskonała istota ludzka zmiecie ich z nóg. Wybredni faceci chcą dziewczyny, która mogłaby wystąpić w kostiumie kąpielowym w jednym z popularnych magazynów. Z kolei niektóre chrześcijanki oczekują duchowego giganta, który modli się cztery godziny dziennie. Bądź realistą. Bez względu na to, z kim będziesz się spotykać, ta osoba będzie miała wystarczającą liczbę wad w stosunku do twoich.
3. Nierozwijanie zdrowych relacji z płcią przeciwną.
Nieraz chrześcijańscy single znajdują się pod zbyt dużą presją, by znaleźć parę. Zwłaszcza, jeśli chodzą na zajęcia biblijne uznawane za fabrykę małżeństw. Ciężko jest im w takim szybkowarze. Rozluźnijcie się i szukajcie przyjaciela. Nie patrzcie na każdego kolegę czy koleżankę jako potencjalnego małżonka.
4. Pozwalanie, by inni kontrolowali twoją relację.
Przyjaciele z kościoła zazwyczaj chcą dobrze, ale niektórzy nie rozumieją, że nie należy się wtrącać. Zaczynają, jak to określam, "proroczo się mieszać", rzucając wskazówki, manipulując tobą, byś z kimś się spotykał albo naciskając, byś ożenił się z kimś, z kim wcale nie chcesz być. Choć dar proroctwa jest wartościowy, nigdy nie powinieneś pozwolić, by takie osobiste proroctwa sterowały twoimi decyzjami odnośnie małżeństwa. Niech sam Bóg prowadzi cię w każdej osobistej sferze twojego życia.
5. Ignorowanie granic.
Niektóre chrześcijańskie pary są skrajnie naiwne, jeśli chodzi o siłę romantycznej więzi. Nie zdają sobie sprawy z tego, że uczucia potrafią zwiększyć się z zera do 150 na godzinę w ciągu kilku sekund, a ten jeden pocałunek może doprowadzić do stosunku seksualnego, jeśli nie masz na stałe wciśniętego hamulca bezpieczeństwa. Jeżeli spotykacie się na randkach, musicie znać swoje granice. Rozmawiaj o nich ze swoim partnerem/-ką i zobowiąż się do pozostania w czystości. Nie bądź głupi. Nie przeduchawiaj swojego pożądania i nie sugeruj, że pójdziecie do jej mieszkania, żeby się pomodlić. Nie czekaj na określenie tego, co wychodzi poza granice, aż do chwili, gdy na ziemię spadną ubrania.
6. Randki misyjne.
Nigdy nie rozpoczynaj romantycznej relacji z facetem czy dziewczyną, która nie jest wierząca. Chrześcijanie, którzy tak robią, zazwyczaj usprawiedliwiają to słowami "wiem, że go/ją zmienię". Dzieje się jednak coś odwrotnego. To niewierzący cię zmienia - łamie twoje serce, sprawia, że idziesz na kompromis wobec swoich zasad moralnych i szkodzi twojej wierze.
7. Brak zdrowej pewności siebie.
Niektórzy faceci, których znam, są w stanie duchowego zawieszenia, jeśli chodzi o spotykanie się z płcią przeciwną. Mogą podziwiać dziewczynę/kobietę z oddali, ale nie potrafią zebrać nerwów, by przełamać lód i rozpocząć rozmowę. W Przypowieściach Salomona (Księdze Przysłów) 18,22 czytamy: "Kto znalazł żonę, znalazł coś dobrego". Jeśli chcesz znaleźć żonę, to nie siedź w miejscu aż stuknie ci czterdziestka. Rozwiń w sobie pewną zdrową agresję. To prawda, że niektóre kobiety wolą, by za nimi się uganiali. Ale, panie, nie bądźcie skromne do tego stopnia, że wasz przyszły mąż nawet nie będzie w stanie was zauważyć.
8. Oczekiwanie, że osoba, z którą się spotykasz, cię "naprawi".
Bóg chce, by single byli niezachwianie oddali Jezusowi (zobacz 1 Kor. 7,35). Tymczasem zbyt często spodziewamy się, że to inni ludzie przyniosą to wewnętrzne spełnienie, które daje tylko Chrystus. Wielu singli wpada w pułapkę znalezienia chłopaka czy dziewczyny, by ta osoba uzdrowiła rany spowodowane przez traumę z dzieciństwa, rozwód rodziców czy uzależnienie ojca. Szukaj uzdrowienia tych spraw od Ducha Świętego zanim oddasz się poważnej relacji.
9. Duchowe zadręczanie.
Spotkałem w kościele facetów, którzy regularnie jeżdżą pod domami dziewczyn, obserwują ich ruchy i trollują na ich profilach na Facebooku. To okropne. Jeżeli musisz się skradać niczym prywatny detektyw, by pójść z na randkę, to potrzebujesz nowej strategii. Jeżeli kobieta mówi ci, że nie chce z tobą się umówić, to uszanuj jej decyzję i idź dalej. Nie rozwijaj w sobie niezdrowej obsesji. I nigdy, nigdy nie mów jej: "Bóg powiedział mi, że będziesz moją żoną". To manipulacja, która może podchodzić pod kategorię napastowania.
10. Niedostrzeżenie duchowego drapieżnika.
Pewna moja przyjaciółka singielka powiedziała, że umówiła się z mężczyzną, który prowadził w jej kościele seminarium finansowe. Ponieważ został zaproszony do nauczania, wyszła z założenia, że jest człowiekiem z charakterem. Tymczasem on starał się zaciągnąć ją do łóżka na pierwszej randce. Szybko stało się oczywiste, że jest pozerem. Strzeż się wilków. Musisz chodzić w duchu, jeśli chcesz chronić swoją czystość i zachować siebie dla właściwej osoby.
Zobacz także: 10 powodów, dlaczego warto czekać z seksem do ślubu
Źródło: Charisma Magazine
Chcesz więcej informacji od ChnNews.pl?