Dwuminutowy materiał promocyjny zamówiło Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Na nagraniu chłopiec opowiada koledze po angielsku, co widział podczas rodzinnej podróży po Polsce.
W oryginalny sposób przedstawiono gdański stadion PGE Arena ciągnięty przez mężczyzn linami, Warszawę z rozgrywającą się w niej bitwą pod Grunwaldem i scenami z obrazu Matejki, Kraków ze smokiem wawelskim, a także Tatry z Giewontem.
Prawicowe media zwracają uwagę, że w spocie nie ma krzyży ani na scenach przedstawiających wspomniany obraz Matejki ani na Giewoncie.
Reżyser i autor obrazu, Paweł Borowski, zapytany o przez "Gazetę Wyborczą" o sprawę braku krzyża na najsłynniejszej polskiej górze tłumaczy:
"Ten film budują obrazy, które wyobraża sobie młody chłopak, słuchając opowieści kolegi. Kiedy słyszy o śpiącym kamiennym wielkoludzie, trudno żeby wyobraził go sobie z krzyżem na nosie."
Z kolei odnosząc się do braku krzyża na sztandarach w bitwie pod Grunwaldem, reżyser mówi:
"I znowu - chłopak puszczający wodze wyobraźni nie musiał wiedzieć, co to bitwa pod Grunwaldem. Kiedy usłyszał od kolegi, że ten widział średniowieczną bitwę na ulicach Warszawy, po prostu wyobraził sobie rycerzy. Takich nieścisłości jest znacznie więcej, jak choćby ta, że stadion został wyciągnięty z morza albo smok noszący garnitur. Właśnie taki był zamysł - żeby wizja dziecka odbiegała od rzeczywistości."
Paweł Borowski zwraca też uwagę, że "w ostatniej scenie filmu, gdy wizja dziecka się kończy i wracamy do rzeczywistości, widać jak koledzy oglądają zdjęcia na tablecie. Na tych zdjęciach krzyże są zarówno na Giewoncie, jak i na sztandarach w "Bitwie pod Grunwaldem" Matejki."
Spot zamieszczamy poniżej.