Tematem tym zajął się Łukasz Kupczyński z grupy "Nadnaturalni". Jest on wokalistą, kompozytorem, multiinstrumentalistą i muzykiem sesyjnym od lat współpracującym z zespołem TGD i Mate.O Akustyczny. Jest również wraz z żoną Joanną liderem zespołu Fisheclectic.
Odniósł się do komentarzy, na które nieraz można napotkać w sieci w związku z jaskrawymi przejawami duchowości wśród charyzmatyków. Niektóre z takich przejawów można zaobserwować na poniższym filmiku z konferencji w Niemczech.
Herezja czy nie?
- Po Internecie krążą różne rzeczy i bardzo często charyzmatycy są porównywani do bycia pod wpływem ducha kundalini i tak dalej. Różni łowcy herezji argumentują to tym, że wygląda to podobnie, toteż charyzmatycy są zwiedzeni albo są pod wpływem tego ducha - mówi Kupczyński.
Według niego, takie rozumowanie jest logiczne tylko "powierzchownie".
- To tak, jakbyśmy wzięli kogoś, kto się bardzo głośno śmieje, bo go coś rozbawiło i drugą osobę, która śmieje się tak samo, ale dlatego, że jest pod wpływem demonów. Jedna i druga używa twarzy, mięśni, głosu, ale różnica jest oczywiście w źródle - wskazuje pan Łukasz.
Według niego, podobna argumentacja osób podejrzewających zwiedzenie jest pozbawiona sensu.
Przypomina on także historię z Biblii, gdy Mojżesz z Aaronem rzucili przed faraonem laskę i ta zamieniła się w węża. Później dokładnie to samo uczynili egipscy magowie. Następnie wąż z laski Aarona pożarł inne.
- Idąc argumentacją takich łowców herezji, moglibyśmy powiedzieć: "w takim razie to, co zrobili Mojżesz i Aaron, jest bardzo podejrzane, bo jeżeli egipscy magowie dokonali takiego cudu, co Mojżesz, to to, co on uczynił, jest prawdopodobnie demoniczne - ironizuje autor wideoblogu.
Jednocześnie przyznaje, że "nie do końca wie, co to jest duch kundalini" i "nie interesuje go ten duch" ani poznawanie go.
- Nie potrzebuję wiedzieć czym jest duch kundalini, żeby odróżnić czy coś jest od Ducha Świętego czy nie - tłumaczy.
Według niego, nie należy się bać zwiedzenia, ponieważ "Bóg jest większy od wszelkiego zwiedzenia i od przeciwnika - diabła".
Jak upici winem
Kupczyński przypomina, że już w Dziejach Apostolskich osoby wypełnione Duchem Świętym posądzono o to, że były "upite winem". Dlaczego?
- Widocznie zachowywali się w podobny sposób, jak ktoś, kto się upije winem czyli mogli się zataczać, upadać, głośno śmiać, coś bełkotać. Jak ktoś nie wie, czym jest modlitwa językami, to może powiedzieć, że to jest bełkot, bzdura - mówi.
Autor wideobloga odradza opieranie się wyłącznie na swoim "naturalnym poznaniu" i "ograniczonej głowie".
Nie przekonuje go argumentacja, że "coś jest też w innych religiach". Zwraca uwagę, że ich wyznawcy na przykład modlą się czy poszczą, co nie oznacza, że nie powinni tego robić chrześcijanie.
Padanie pod mocą
Kupczyński podjął także temat "upadania pod mocą Ducha Świętego".
- Czasami ktoś mówi: "po co to jest?" albo że tego nie ma w Słowie Bożym. Po pierwsze, to jest w Słowie Bożym. Jest kilka fragmentów w Starym Testamencie i w Nowym, które mówią o tym, że ludzie, będąc w Bożej obecności, upadali pod mocą - zauważa.
Wersety, które wskazano w jego materiale to: 2 Księga Kronik 5,13-14:
"Świątynia Pana napełniła się obłokiem, tak iż kapłani nie mogli tam ustać, aby pełnić swoją służbę, z powodu tego obłoku, gdyż świątynię Bożą napełniła chwała Pana."
Cały 9 rozdział Dziejów Apostolskich, w tym fragment:
"I stało się w czasie drogi, że gdy się zbliżał do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba, a gdy padł na ziemię, usłyszał głos mówiący do niego: Saulu, Saulu, czemu mnie prześladujesz?"
Ew. Jana 18,4-6:
"Zapytał ich: Kogo szukacie? Odpowiedzieli mu: Jezusa Nazareńskiego. Rzekł do nich Jezus: Ja jestem. A stał z nimi i Judasz, który go wydał. Gdy więc im rzekł: Ja jestem, cofnęli się i padli na ziemię."
Objawienie św. Jana 1,17:
"Toteż gdy go ujrzałem, padłem do nóg jego jakby umarły. On zaś położył na mnie swoją prawicę i rzekł: Nie lękaj się, Jam jest pierwszy i ostatni, i żyjący."
Według Kupczyńskiego, padanie pod mocą było udziałem chrześcijaństwa w całej jego historii - w Kościele katolickim i wspólnotach protestanckich.
- Możesz powiedzieć: "jaki sens ma padanie pod mocą?". Ono nie ma sensu. To nie jest cel sam w sobie. Charyzmatycy nie upadają, bo to jest nasza tradycja. To nie działa w ten sposób - tłumaczy.
Dla niego upadanie jest tylko wyrazem "słabości ludzkiego ciała wobec Bożej obecności, która jest intensywna".
Jak mówi, także, gdy on sam modlił się za ludzi, "osuwali się oni na podłogę" albo "padali bardzo gwałtownie, jakby zostali porażeni prądem".
Jednocześnie Kupczyński zastrzega, że jeśli ktoś nie upada podczas modlitwy, to nie oznacza to, że nie przyszła Boża moc.
Owce znają głos swojego Pasterza
Zwraca uwagę, że Biblia mówi, iż owce "znają głos pasterza i za innym głosem nie pójdą". Oznacza to, że "my jako Boże dzieci znamy głos Ducha Świętego i powinniśmy go rozpoznawać".
- Ja przez lata, chodząc z Duchem Świętym, znam Jego głos. Nie boję się zwiedzenia, tego, że usłyszę kogoś innego i pójdę za nim przez przypadek, a później się okaże, że nie poszedłem za Duchem Świętym, tylko za jakimś zwiedzeniem. Nie ma takiego zagrożenia dla mnie, jeśli jestem Bożym dzieckiem, słyszę i znam Jego głos, mam bliską relację z Bogiem - podkreśla.
Jak zaznacza, diabeł nigdy nie zachęca do tego, żeby pogłębić swoją relację z Jezusem, bardziej "zanurzyć się w uwielbieniu", czytać Słowo Boże, mówić ludziom o Bogu, modlić się za chorych czy wyganiać demony.
Z kolei, jak mówi Kupczyński, Bóg nie mówi niczego, co "nie zgadza się z Jego zapisanym Słowem". Choć nie oznacza to, że "wszystko, co usłyszysz, będzie wyłącznie wersetem z Biblii".
- Duch Święty może ci na przykład powiedzieć: "podejdź do tego człowieka i powiedz mu, że Bóg go kocha" - tłumaczy autor wideobloga.
Jak można uniknąć zwiedzenia?
Na koniec jeszcze raz podkreśla: "żeby wiedzieć, że nie jestem zwiedziony, muszę znać głos Ducha Świętego, poznać prawdę, Ducha prawdy".
Kupczyński zachęca słuchaczy, by nie poddawali się "strachowi przed zwiedzeniem", bo "przeciwnikowi zależy na tym, byś bał się wszystkiego, co nadnaturalne, Bożego działania".
- On będzie ci wmawiał, że wszystko, co jest nadnaturalne - cuda, uzdrowienia, znaki - na pewno jest fałszywe - tłumaczy.
Autor stwierdza też dosadnie, że to właśnie "strach przed zwiedzeniem jest największym zwiedzeniem w Kościele", bo jest to "objaw ogromnej wiary w moc przeciwnika i niewiary w moc Ducha Świętego, moc Bożą".
Według niego, "taki kościół bardziej wierzy w moc zwiedzenia, niż w moc prowadzenia nas przez Ducha Świętego".
Kupczyński zdecydowanie zachęca słuchaczy, by uwolnili się od strachu przed zwiedzeniem.
Całe przesłanie Łukasza Kupczyńskiego obejrzysz poniżej.
Zobacz także: Krytyka, wskazywanie heretyków i fałszywych proroków - obrona wiary? Padły mocne słowa (WIDEO)
Chcesz więcej informacji od ChnNews.pl?