Przypomnijmy, że pastorzy i prezbiterzy wezwali do okazywania uchodźcom "miłości Chrystusowej", przypominając, że chrześcijańska postawa powinna być motywowana "zasadą miłosierdzia zawartą w Ewangelii".
Zachęcili do modlitwy o rząd, by "poszukując skutecznych sposobów pomocy uchodźcom, strzegł bezpieczeństwa kraju".
Zadeklarowali wobec rządzących gotowość niesienia pomocy w wypełnieniu "tego ewangelicznego dzieła miłosierdzia".
Poprosili też wszystkich wiernych o "wstawienniczą modlitwę, ofiarność i zaangażowanie".
Oddzielnie na stronie internetowej polskiego Kościoła zielonoświątkowego zabrał głos jego biskup - Marek Kamiński. Więcej o tym TUTAJ
Teraz do oświadczenia zwierzchników odniósł się pastor Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej w Zielonej Górze - Jarosław Bagiński.
Na swoim profilu na Facebooku podkreśla, że choć "kocha zwierzchników Kościołów i ich szanuje", to wolałby, żeby rozszerzyli swoją wypowiedź o te fragmenty Biblii, które "wyjaśniają dokładnie relację domownik-obcy, pomagający-potrzebujący".
Jak zaznacza, wolałby także, aby "stali się bardziej głosem prawdziwie prześladowanych, tj. chrześcijan, innowierców, niewierzących, którzy są okrutnie prześladowani i mordowani w krajach muzułmańskich".
Do tej listy dodaje Polaków cierpiących z powodu wojny w Donbasie.
Jak stwierdza, wolałby, by zwierzchnicy Kościołów ewangelicznych wezwali rząd do "podniesienia zasiłku dla niepełnosprawnych dzieci i ich matek, a także do pomocy imigrantom, ale na konkretnych, biblijnych warunkach".
Jakie to dokładnie warunki?
"Pomagać przede wszystkim powinniśmy tam na miejscu, na miejscu ich zamieszkania. Tym, którzy dotarli do nas, opatrzyć rany, nakarmić, przyodziać, dać schronienie na jakiś czas i powrót do siebie, kiedy się wszystko u nich uspokoi, ale czy przyjąć ich na zawsze i dać zasiłki wyższe niż innym poszkodowanym przez los w Polsce?" - pyta.
Bagiński wskazuje na różnicę między gościną i opatrzeniem ran, o których jest mowa w nauczaniu Chrystusa, a przyjęciem "na zawsze, na dziesiątki, a nawet setki lat".
Odnosi się też do historii świętej rodziny, którą bp Kamiński określił jako "uchodźców", ponieważ Józef i Maria uciekli z Jezusem do Egiptu.
"Jezus, Józef i Maryja nie zostali w Egipcie na zawsze, nie podnosili ręki na tych, którzy ich przyjęli oraz przedstawicieli ich władz. Nie żądali wprowadzenia praw żydowskich w państwie egipskim. Józef i Maryja nie żyli na koszt państwa, nie mieli postawy roszczeniowej, ale pokornie pracowali" - zwraca uwagę pastor Bagiński.
Według niego, osoba, która "niszczy" i "demoluje własność państwa, które ją przyjęło" to nie uchodźca czy imigrant, a przestępca.
"Jeżeli jednak chcemy kogoś przyjąć, to tylko tych, którzy naprawdę są prześladowani, pomocni, wdzięczni, i tych, którym grozi śmierć lub prześladowanie w razie powrotu, ale również tylko na określonych warunkach, które my domownicy ustalamy, a nie proszący" - zaznacza.
Bagiński przypomina również biblijne słowa "kto nie chce pracować, niech też nie je".
"Zatem zasiłki tylko tym, którym to się należy, i nie wyższe niż Polakom, tzn. tylko tym, którzy nie mogą pracować a nie tym, którzy nie chcą pracować, choć mogą. Na pewno nie należą się młodym, zdrowym mężczyznom i kobietom" - wskazuje.
Przypomina także kolejny biblijny fragment: "najpierw trzeba zadbać o domownika, inaczej jest się gorszym niż poganin" i wnioskuje, że imigrant "nie może być lepiej traktowany od domownika".
"Mieszkanie? Schronienie na pewien czas - tak. Na własność? Owszem, ale tylko na kredyt do spłacenia, jak większość Polaków, chyba że ktoś ofiaruje im swoje, prywatne. Wtedy nastąpi selekcja, zostaną Ci, którzy naprawdę są uchodźcami a nie ci, którzy mają niecne zamiary" - argumentuje.
Zauważa, że wśród imigrantów zdecydowaną większość (ok. 75 proc.) stanowią mężczyźni i zmierzają do bogatych państw - Niemiec i Szwecji.
"Dziwi mnie zatem to oświadczenie, w którym nie ma ani słowa o pomocy dla prawdziwie prześladowanych, okrutnie mordowanych chrześcijanach. To my chrześcijanie, a szczególnie zwierzchnicy, powinniśmy być ich głosem, głosem tych, których świat nie słyszy lub nie chce usłyszeć, a którzy tak naprawdę są ofiarami islamizacji" - podkreśla duchowny.
Według niego, oświadczenie zwierzchników Kościołów ewangelicznych stało się "nieświadomie głosem w sprawie głównie muzułmanów idących przede wszystkim po lepsze życie i socjal".
Pastor wzywa też do zastanowienia się czy "czasem nie mamy do czynienia ze świadomą lub nieświadomą islamizacją".
Zauważa przy tym, że "duchowni islamscy oraz przywódcy krajów muzułmańskich, zdradzają w swoich wypowiedziach, że o to właśnie chodzi."
Bagiński przyznaje, że "miłość nieprzyjaciół obowiązuje zawsze", ale, według niego, nie znaczy to, że "możemy zignorować fakt, że za islamem stoi duch antychrysta, a lepiej do jego planu ręki nie przykładać".
Według niego, propozycje unijne w sprawie przyjmowania migrantów są "krótkowzroczne i destrukcyjne". Dlatego jest przeciwny zarówno im, jak i propozycjom polskiego rządu, "chyba że zaczną stosować wspomniane wcześniej biblijne zasady".
Bagiński zaznacza ostatecznie, że nie może podpisać się pod oświadczeniem zwierzchników Kościołów ewangelicznych i wzywa ich do "większej rozwagi, roztropności i rozpoznania znaków czasów", a nie ulegania "medialnej histerii".
Apeluje też o "większą odwagę stanięcia po stronie tych, którzy cierpią w cichości, którzy zostali tam na miejscu, bo nie mieli pieniędzy dla przemytników i tych, którzy żyją tuż obok nas, a których głosu nikt nie słyszy i nie chce zauważyć".
Zobacz także: Paweł Kukiz określił stanowisko swojego ruchu w sprawie imigrantów. Podał 9 tez