"W opinii prezydenta RP ustawa jest pełna luk i nieścisłości, a także stoi w sprzeczności z dotychczasową praktyką orzeczniczą. Rozwiązania przyjęte przez parlament dopuszczają m.in. wielokrotną zmianę płci metrykalnej na podstawie uproszczonych procedur oraz nie wymagają wykazania trwałości poczucia przynależności do określonej płci. Ustawa dopuszcza także zawarcie małżeństwa przez osoby tej samej płci biologicznej oraz adopcję przez takie pary dzieci" - brzmi komunikat kancelarii prezydenta.
Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska wyraziła nadzieję, że Sejm odrzuci weto. Zapowiedziała, że jeżeli prezydent dostarczy parlamentowi dokumenty do czwartku, to głosowanie w tej sprawie mogłoby się odbyć na ostatnim planowanym posiedzeniu Sejmu - w czwartek lub piątek.
Według niej, ustawa o uzgodnieniu płci była potrzebna, bo "takie osoby żyją wśród nas i ważne, żeby to prawo i sposób dochodzenia do niego był dla nich jak najprostszy".
Dodała też: "Bardzo żałuję, że tak się stało; gdyby prezydent dokładnie zbadał sprawę, to dostrzegłby, że ta ustawa ułatwia i czyni bardziej ludzkimi procedury, które już właściwie są".
Uchwalona przez Sejm pod koniec lipca ustawa miała uprościć procedurę zmiany płci wpisanej w akt urodzenia, jeśli nie odpowiada ona płci odczuwanej przez daną osobę.
W zamyśle autorów, miała też dotyczyć wyłącznie procedur prawnych, nie dotykając kwestii medycznych. W myśl jej zapisów wniosek o uzgodnienie płci mogłaby złożyć osoba, która ma pełną zdolność do czynności prawnych i nie pozostaje w związku małżeńskim.
Do odrzucenia prezydenckiego weta potrzeba w Sejmie trzech piątych głosów.
Zobacz także: Ewangelista rozmawia z transwestytą (WIDEO)
Źródło: onet.pl, wpolityce.pl