Śmierć i dziewczyna - tak nazywa się spektakl, którego elementem będzie seks na żywo w wykonaniu pary aktorów porno.
Teatr Polski we Wrocławiu poszukiwał ich od tygodni. Udało się dopiero dzięki czeskiej agencji. Polacy nie chcieli brać w tym udziału. Według portalu gazeta.pl, odmawiali z powodu "obawy, że na scenie nie będą wyglądali tak korzystnie jak w filmie".
Reżyserka spektaklu, Ewelina Marciniak, twierdzi, że celem nie jest prowokacja. I jest przekonana, że organizatorzy "poradzą sobie z ewentualnymi protestami".
Gazeta.pl zwraca uwagę, że seks na żywo to dla wrocławian "nie nowość", bo mieli go już okazję oglądać w 2003 roku podczas Międzynarodowego Festiwalu "Dialog" i wtedy protestów nie było.
Na scenie Teatru Polskiego widnieje taka zapowiedź spektaklu "Śmierć i dziewczyna":
"Śmierć i dziewczyna to spektakl o tym, jak najsprawniej zadać torturę. Gdzie uderzać i z jaką kulturą? Do jakiej opowieści przywiązać naszą ofiarę? Co zrobić, by kat i ofiara mogli odczuwać się głębiej i intensywniej? Wyobraźmy sobie tę sytuację. Że przykładamy rękę do ciała drugiego człowieka jak do jakiegoś instrumentu. I gramy na nim tak długo i tak mocno, aż nas poprosi o bis. Przedstawienie przeznaczone dla widzów NAPRAWDĘ dorosłych! Spektakl zawiera treści pornograficzne!".
Organizatorzy wydarzenia mieli problemy z jego reklamowaniem. Facebook dwukrotnie zablokował konto Teatru Polskiego za publikację plakatu do spektaklu. Widnieje na nim kobiece ciało i ręka wsunięta w majtki. Facebook zezwolił na publikację dopiero, gdy w eksponowanym miejscu pojawił się czarny pasek.
Mimo pewnych kłopotów, bilety na premierę 21 listopada zostały już wyprzedane.
Zobacz także: Skandal: napój o wulgarnej nazwie i reklamie w polskich sklepach
Źródło: gazeta.pl, teatrpolski.wroc.pl