W dn. 13-15 października w Ośrodku Kościoła Chrześcijan Baptystów Radość w Warszawie przy ul. Szczytnowskiej 35/39 odbędzie się jubileuszowy zjazd Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Wojskowego Korneliusz w związku z XX-leciem jego powstania.
Zaproszeni są chrześcijanie służący w służbach mundurowych, rezerwiści i kombatanci (więcej informacji na stronie Korneliusz.org)
Jak wiadomo, bycie żołnierzem i jednocześnie chrześcijaninem, nieraz rodzi pewne pytania.
Jednak, jak czytamy na stronie stowarzyszenia, jego celem jest "głoszenie ewangelii Jezusa Chrystusa i tworzenie więzi braterstwa chrześcijańskiego w środowisku wojskowym".
Członkowie (żołnierze zawodowi, policjanci i strażnicy graniczni) twierdzą, że fundamenty ChSW stanowią "odbicie biblijnych zasad".
Jak piszą, wspierają dążenia do profesjonalizmu i zaangażowania w pełnieniu służby "w oparciu o chrześcijańskie zasady moralne".
Polegają na "modlitwie i prowadzeniu Ducha Świętego".
Popularyzują w środowisku wojskowym i policyjnym Pismo Święte i Boże Słowo.
Podkreślają, że dla nich Biblia jest natchnionym Słowem Bożym. Wierzą, że Jezus Chrystus jest "odwiecznym Bożym Synem" i sami przyjęli Go jako swojego zbawiciela, a zasady wiary "stosują w życiu codziennym".
Przyznają, że sami stawiali sobie pytania czy chrześcijanin powinien służyć w wojsku.
W pewnym momencie przekonał ich do tego traktat emerytowanego generała amerykańskiej armii, uczestnika II Wojny Światowej - Williama K. Harrisona Jr.
Zwraca on uwagę, że w Nowym Testamencie spotykamy kilku setników armii rzymskiej.
O jednym z nich Bóg powiedział, że miał większą wiarę niż ta, którą Chrystus znalazł w całym Izraelu (Łukasza 7.9). Inny - pod krzyżem - uwierzył w Jezusa jako Syna Bożego (Mateusza 27.54). Wreszcie do trzeciego, Korneliusza, będącego dowódcą kohorty, Pan wysłał Piotra z zadaniem przedstawienia poganom ewangelii. Gdy ten żołnierz usłyszał Dobrą Nowinę, uwierzył i natychmiast otrzymał Ducha Świętego.
"Nigdzie nie jest wspomniane, że któraś z tych osób porzuciła służbę w wojsku, jak również nie znajdziemy w Nowym Testamencie zdania stwierdzającego, że chrześcijanin nie może być żołnierzem. Co więcej, Pan nakazuje przez Pawła, by każdy pozostał w tym stanie, w którym został powołany (1 Koryntian 7,20)" - czytamy na stronie ChSW.
Po tych argumentach zrozumieli, że dla chrześcijanina w mundurze problemem jest nie to czy powinien służyć w wojsku, ale jak powinien tę służbę pełnić.
Później odkryli, że podobne stowarzyszenia wojskowe chrześcijan funkcjonują także w innych europejskich krajach.
Chrześcijanie w mundurach wspólnie czytają Biblię, modlą się i rozmawiają o metodach ewangelizacji wśród żołnierzy.
Jednocześnie członkowie polskiego stowarzyszenia przyznają, że wierzący żołnierz o wiele częściej niż cywile staje wobec pytania o "granice posłuszeństwa przełożonemu i o możliwość uniknięcia sytuacji konfliktu sumienia z przymusem wykonania rozkazu".
"W szczególnych sytuacjach żołnierz chrześcijanin może stanąć wobec konieczności opowiedzenia się za prawdą i posłuszeństwem Bogu, nawet, jeśli trzeba będzie zapłacić za to karierą lub ponieść jeszcze wyższą cenę" - czytamy.
Stowarzyszenie prowadzi aktywną ewangelizację, organizując spotkania, obozy i koncerty. Tam mówią o Bogu i rozdają egzemplarze Nowego Testamentu.
Zobacz także: Hiperłaska czy po prostu łaska? Kontrowersje wśród chrześcijan