Paweł Bartosik, pastor Ewangelicznego Kościoła Reformowanego, oświadczył na swoim profilu na Facebooku, że spacerował po Głównym Mieście w Gdańsku.
"Było nas około 10 osób. Powietrze było rześkie, zdrowe i świeże. W trosce o zdrowie i o normalność szliśmy bez maseczek" - oznajmił.
Z jego relacji wynika, że spacerujących było "sporo", a w maseczkach przechadzało się około 70 procent z nich.
"Sytuacja surrealistyczna, nienaturalna - jak z filmu futurystycznego o mieszkańcach ziemi zniewolonych przez obcą cywilizację. Najmocniej wyczuwało się strach. Nie przed wirusem, lecz przed swobodnym oddychaniem, kontrolą, mandatem" - komentuje.
Według Bartosika, choć jego grupa mijała policję, to ta nie reagowała.
"Chyba też już mają dość bycia tymi złymi od dawania batów" - pisze ironicznie.
Jak stwierdza, mijał wiele otwartych kawiarni, restauracji i lodziarni, a ludzie siedzieli przy stołach spożywając dania.
"Dwa światy się przenikały: normalności i jakiejś nieludzkiej stłamszonej sztuczności" - opisuje swoje odczucia.
Pastor uważa, że mamy obecnie do czynienia ze "strasznym eksperymentem społecznym, którego skutkiem jest zniewolenie, zastraszenie, wzajemna nieufność, zerwane więzi, niekiedy agresja".
Przypomina o innych skutkach takich jak utrata pracy i środków do życia, a także skutkach zdrowotnych, psychicznych i śmierci setki tysięcy ludzi "wliczonych w koszta walki z pandemią", o których nie mówi się w mediach.
"Chciałbym się mylić, lecz wiele wskazuje na to, że pandemia nie skończy się, gdy wirus ustąpi, lecz gdy zostaną osiągnięte cele polityczne i ekonomiczne. Do utrzymania tego wszystkiego będą jednak potrzebne nowe narracje: o konieczności corocznych szczepionek, nowej odmianie wirusa, kolejnych numeracjach fal wirusa itd." - wyraża opinię Bartosik.
Wskazuje jednocześnie, że dla wierzących pokojem i radością pozostaje Bóg.
"Lecz powinien On być również źródłem naszej odwagi, wiary, gotowości do walki o wolność, godność i ludzkie życie. To jeden z owoców Ewangelii" - kończy swój wpis.
Wczoraj po nabożeństwie z kilkoma osobami przeszliśmy się na spacer po Głównym Mieście w Gdańsku. Było nas ok. 10 osób....
Opublikowany przez Pawela Bartosika Poniedziałek, 19 kwietnia 2021
Jak wiadomo, noszenie maseczek jest w Polsce obowiązkowe nie tylko w pomieszczeniach zamkniętych, ale także na zewnątrz.
Ten ostatni nakaz budzi jednak kontrowersje, ponieważ zgodnie z badaniami, na otwartym powietrzu bardzo rzadko dochodzi do zakażeń.
- Jedyne badanie, które się pojawiło w ostatnim tygodniu, które jest istotne epidemiologiczne, to że na zewnątrz nie dochodzi do istotnej liczby zakażeń. Czyli to noszenie masek na dworze, możemy powiedzieć, że jest bez sensu - przyznał w niedawnej rozmowie z Rmf Fm członek Rady Medycznej przy premierze - prof. Miłosz Parczewski.
Mimo to, minister zdrowia Adam Niedzielski nie jest skłonny, by natychmiast znieść ten obowiązek. Według niego, wszystko zależy od tego, jak będzie rozwijała się pandemia.
- Jeśli będziemy mieli go stosunkowo mniej (liczby nowych przypadków koronawirusa – red.), wtedy jest przestrzeń do podjęcia takiej decyzji. Taka decyzja może nastąpić bliżej końca maja - powiedział Radiu Zet.
Na podstawie: Facebook/Paweł Bartosik, Rmf24.pl, Radio Zet