To doniesienia z Korei Północnej. O takich przypadkach mówią obrońcy praw człowieka i ci, którzy uciekają z kraju rządzonego przez reżim Kimów.
Lim Hye-Jin ze Związku Kobiet Nowej Korei opowiedziała na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie, jak potraktowano 17 sierot, które postanowiły zbiec z Korei Północnej do Chin.
Zostały aresztowane, umieszczone w ośrodku w Chinach, a następnie deportowane do ojczyzny.
Odkryto, że trzy z nich wierzą w Chrystusa. Zostały wtedy wysłane do obozu dla więźniów politycznych i tam poddane "okrutnym torturom".
- Zgodnie z północnokoreańskim prawem, dzieci do 18. roku życia nie powinno się wysyłać do obozów politycznych. Ale w tym przypadku odkryto, że te dzieci to chrześcijanie i były w kościele. Zostały więc oddzielone od reszty grupy - mówi Hye-Jin.
Reszta trafiła tylko do obozu reedukacyjnego.
Według Koreanki, agenci odkryli, że dzieci wyznają Chrystusa, bo dostrzegli zgrubienia na ich kolanach - dzieci modliły się przez dłuższy czas do Boga, prosząc o pomoc.
Jak podaje Hye-Jin, do takich sytuacji dochodzi nadal. Dlatego zaapelowała o modlitwę za Koreańczyków z Północy.
Organizacja Open Doors stale umieszcza komunistyczną Koreę Północną na pierwszym miejscu pod względem prześladowań chrześcijan.
Na podstawie: Christian Post
Zobacz także: Chrześcijanie którego wyznania najbardziej prześladowani? Podano odpowiedź