Informację tę przekazał pastor Frank Amedia, którego chrześcijańska służba "POTUS Shield" blisko współpracuje ze społecznościami wierzących w Chinach. Wieści mówią o wielu uzdrowionych.
- Otrzymaliśmy doniesienia o chrześcijanach uwolnionych z tego wirusa przez moc Bożą, o Bożym uzdrowieniu - ujawnił pastor w rozmowie z dziennikarzem Charisma Magazine.
Zwrócił uwagę, że gdy ludzie nie mogą polegać na swoim rządzie, to szukają pomocy gdzie indziej i wtedy właśnie Kościół ma okazję zajaśnieć poprzez ewangelię. Liczbę chrześcijan w Chinach szacuje się w dziesiątkach milionów.
- Słyszymy, że ludzie masowo przychodzą do kościołów, kościołów domowych, że do ewangelizacji, osobistych rozmów dochodzi na ulicach, następują ponadnaturalne uzdrowienia - opisał sytuację w Państwie Środka.
Jednocześnie pastor przekazał złe wieści, zgodnie z którymi liczba ofiar koronawirusa w Chinach jest dużo wyższa od tej, którą podają media, a te mówią o ponad 2 tysiącach zmarłych.
Według pastora, dane są zaniżane przez rząd Chin.
- Ludzie umierali, jeszcze zanim to przyznano. Szpitale nie wiedziały, co z nimi zrobić. Mówiły im, by wrócili do domów i tam zostali, a oni umierali - wyjawił Frank.
Pastor jest zdania, że wirus wydostał się z laboratorium w Wuhan, a nie z lokalnego targowiska, na które padły pierwsze podejrzenia.
- To laboratorium zostało założone jako wspólne przedsięwzięcie z rządem Francji w 2004 roku w reakcji na atak wirusa SARS. Miało służyć rządowi Chin jako laboratorium badawcze dla celów humanitarnych i do tworzenia szczepionek - tłumaczy.
Jednak, jak stwierdził, kilka lat temu Francuzi wycofali się z projektu, gdy dowiedzieli się, że Chińczycy zaczęli używać ośrodka dla własnych celów, niekoniecznie humanitarnych. Wtedy laboratorium miało zostać przekształcone w prywatny ośrodek.
Na podstawie: Godtv.com