35-letni Andrew Dikusooka i 26-letni Ronald Musasizi dyskutowali z islamskimi uczonymi w rejonie Iganga w Ugandzie. Po serii debat pod koniec września zostali zaatakowani.
- Dwóch ewangelistów leczy poważne rany w mieście Iganga po tym, jak zostali zaatakowani i pobici przez radykalnych muzułmanów - przekazał lider miejscowej chrześcijańskiej służby.
Wśród muzułmanów, którzy oddali wcześniej życie Jezusowi, były osoby znane w lokalnej społeczności.
- Wielu ludzi nawróciło się do Chrystusa. Wśród nich muzułmanie, czarownicy i sprzedawcy uliczni. Nawrócenie rozzłościło muzułmanów, którzy zaczęli krzyczeć, żeby przeszkodzić w wydarzeniu. Kiedy spotkanie się skończyło, wzięliśmy osoby, które się nawróciły na bok. Mieliśmy parę minut, by wyjaśnić im znaczenie nowego życia w Chrystusie i poświęcenia, by za nim podążać - mówi Andrew Dikusooka.
Następnie ewangeliści pojechali do domu. Gdy byli w połowie drogi, grupa muzułmanów zablokowała im drogę.
"To oni, bijcie ich!" - zaczęli krzyczeć.
- Zaczęli nas bić tępymi przedmiotami, ale jeden z nich uderzył mnie ostrym nożem w głowę. Inny uderzył mojego przyjaciela w brzuch i ręce - opowiada Dikusooka.
Znał napastników, bo wcześniej kilkakrotnie prowadził z nimi dyskusje.
- Obaj upadliśmy i zobaczyliśmy światła samochodu nadjeżdżającego z przeciwnego kierunku. Od tego momentu nie wiemy, co się działo. Wiemy tylko, że znaleźliśmy się w szpitalu z głębokimi ranami - tłumaczy.
Jak się okazało, kierowca samochodu uratował ich, zawiózł do szpitala.
Dikusooka zapowiedział, że złoży doniesienie na napastników. Poprosił o modlitwę o szybkie wyzdrowienie.
Wspomniana napaść to jeden z wielu przypadków prześladowań chrześcijan w Ugandzie.
Prawo w tym kraju pozwala na propagowanie wiary i nawracanie innowierców. Muzułmanie stanowią nie więcej niż 12 procent miejscowej populacji. Ich skupiska znajdują się w szczegołnośći we wschodniej części kraju.
Na podstawie: Christian Post/Morning Star News