Muzyk i wokalista, kompozytor, który w przeszłości współpracował między innymi z takimi gwiazdami polskiej sceny jak Natalia Kukulska, De Mono, Maryla Rodowicz, Ryszard Rynkowski czy DAAB, dziś nagrywa chrześcijańskie płyty, koncertuje i świadczy o Jezusie. Jego piosenki cieszą się dużą popularnością.
Teraz złożył publiczne oświadczenie na swoim profilu na Facebooku, co spotkało się z dużym odzewem wśród jego fanów.
Oto co napisał:
"Ludzie myślą, że życie muzyka to bajka i dobra zabawa... A tak naprawdę są tylko showmani i żołnierze. Opowiem wam coś..
Kiedy miałem 22 lata i wracałem z koncertu z Natalią Kukulską (jako muzyk jej zespołu), uderzyliśmy w nieoświetloną ciężarówkę w środku nocy. Straciłem wzrok na prawe oko, moja czaszka pękła na pół, część oczodołu się osunęła, wycięli mi kawałek opony mózgowej. Operacja trwała wiele godzin, a ja przez dwa tygodnie powoli dochodziłem do "pełnej" świadomości.
Trzy i pół tygodnia po wypadku na własną prośbę wyszedłem ze szpitala i od razu byłem na scenie z Kukulską. Oczywiście chodziłem "po ścianach" i musiałem występować na siedząco, ale jakoś grałem... Trepanacja czaszki od "ucha do ucha" czyli obustronna, bardzo skomplikowany uraz głowy, sprawiła mi ogromne problemy.
Przez około rok nawet nie umiałem sam przelać wody z czajnika do szklanki. Grając próby z Natalią do płyty pt. "Światło", zacząłem częściej sięgać po Pismo Święte. Kiedyś po próbie otworzyłem Biblię i przeczytałem, idąc ulicą po Warszawie, że Bóg szuka!... prawdziwych czcicieli, którzy by Mu oddawali część w prawdzie i w duchu. Powiedziałem Bogu wtedy: "Boże, ja chcę właśnie takim być... prawdziwym czcicielem Jezusa". Nawet nie wiedziałem wtedy, ile to kosztuje... Ale o tym potem.
Po roku od operacji na własną prośbę odstawiłem leki, które miały mnie chronić przed powikłaniami i zacząłem znów pić alkohol. Nałóg, w który wpadłem jako 16-latek, nie odpuścił. wracałem z pracy w agencji, która bookowała koncerty De Mono, Sixteen, Lady Pank, Urszuli. Wypijałem codziennie trzy "Warki Strong". Chodziłem też w nocy do alkoholowego sklepu, wołając do Boga, by zabrał mnie z tej ziemi. Rozwaliła się większość relacji, które miałem. Straciłem wielu przyjaciół. Nieraz wisiałem przez okno na 6. piętrze, chcąc skoczyć.
Kiedy miałem 27 lat, spotkałem się z Duchem Świętym i oddałem swoje życie Bogu, doznałem nadprzyrodzonych rzeczy od Pana Jezusa. Jeśli nie masz wiary, nie możesz żyć jego nadnaturalnym życiem. Resztę historii dopowiem później lub wyśpiewam".
W kontynuacji, swoim kolejnym wpisie, Kloc przedstawił swój "utwór-świadectwo" - pierwszą piosenkę, jaką napisał i nagrał dla Boga. Data nieprzypadkowa, bo mija dokładnie 15 lat od jej wydania. Ta piosenka wiele mówi.
Poniżej ten właśnie utwór.
Już 12 maja (czwartek) o godz. 20 Grzegorz zagra koncert w warszawskim klubie "Stodoła".
Bilety można nabyć w tych miejscach: stodola.pl, eventim.pl, ticketpro.pl
Tak artysta zaprasza na swój występ:
Zobacz także: Ponad milion odsłon polskiej pieśni uwielbienia. O jej autorze piszą świeckie media (WIDEO)