Najpierw w reportażu przypomniano jej historię z programu "Big Brother", po którym, jak sama mówi, została okrzyknięta "największą skandalistką III RP".
Po tamtych wydarzeniach miała myśli samobójcze. Ucierpiała też jej rodzina. Nieraz popularna "Frytka" spotykała się z wyzwiskami ze strony zwykłych przechodniów. Ciężko to przeżyła.
Szukała jednak Boga. Radykalna zmiana przyszła dzięki Jezusowi. Dziś każdy dzień rozpoczyna od modlitwy. Jest członkinią grupy teatralnej - gra w "Oknie do nieba" - spektaklu o ludziach, którzy, jak ona, nawrócili się.
- Dzisiaj się czuję zwycięzcą, bo Bóg jest ze mną, a jeśli Bóg jest ze mną, to któż przeciwko mnie - wyjaśniła w reportażu.
W studiu "Dzień dobry TVN" czekała ją rozmowa z Kraśką i Rusin. Rozmowa niełatwa, bo rozmówcy nie zdawali się być nastawieni do niej przyjaźnie.
Maja wytłumaczyła, że niegdyś popełniała błędy, bo była zagubiona i sama nie wiedziała, jak "wybrnąć" z pewnych sytuacji. Czuła, że jeśli "czegoś w swoim życiu nie zmieni", to może się to dla niej źle skończyć.
Wyjaśniła, że mimo wszystko nie żałuje, że przez to przeszła, bo tamte doświadczenia doprowadziły ją ostatecznie do nawrócenia i Bóg "ją już z tego oczyścił".
- W momencie, kiedy przyjmujemy Jezusa do serca, nasze stare życie umiera i dzieje się coś nowego - wytłumaczyła.
Rusin zarzuciła jednak Mai, że nie odcina się od swojej przeszłości, bo choć ma "wszystko - wiarę, męża i dziecko", to jednak wciąż "wraca do telewizji i show-biznesu", a także wydała książkę ("Pokonaj siebie").
Maja odparła jednak ten zarzut, podkreślając, że dziś w mediach pojawia się z zupełnie innego powodu niż kiedyś. Chce głosić ewangelię.
- Nie wracam stricte do show-biznesu. W tej chwili przede wszystkim zależy mi na tym, żeby mówić o Bogu, nawracaniu i o Jezusie Chrystusie - oświadczyła.
- A to w kościele można mówić - wtrąciła Rusin.
- Nie mylmy mojej wiary z wiarą katolicką. Jestem chrześcijanką, która idzie za słowem Pisma Bożego, a nie za pewnymi naukami Kościoła katolickiego - odparła Frykowska.
Rusin, której wyraźnie nie podobała się postawa Mai, zwróciła jej uwagę, że może to wszystko robić prywatnie, a nie publicznie. Również Kraśce było nie w smak to, że Maja opowiada o sprawach wiary w studiu telewizyjnym.
- Biblia mówi jasno i wyraźnie, żebyśmy głosili ewangelię na cały świat - odpowiedziała wierząca.
Przypomniała, że Jezus przychodzi do chorych, a nie do zdrowych i w ten sposób właśnie przyszedł do niej, gdy była grzesznicą.
Całą rozmowę, a także wspomniany reportaż (na dole strony) można obejrzeć na stronie TVN tutaj.