Kurs na jego zwycięstwo to według Williama Hilla 16/1 (kurs głównej faworytki, reprezentantki RPA, to 6/1).
27-letni Angela Ponce, bo tak się obecnie nazywa, według "Daily Mail" w wieku 16 lat zaczął przyjmować hormony, a w wieku 24 lat przeszedł operację zmiany płci. Skorzystał z tego, że od 2012 roku w Miss Universe mogą uczestniczyć także biologiczni mężczyźni.
Zapowiada, że jeśli wygra konkurs, który odbędzie się 16 grudnia w Bangkoku, to przekaże wiadomość prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, który swego czasu był właścicielem tego konkursu i nie pozwalał na udział w nim transseksualistom.
- To będzie zwycięstwo dla praw człowieka. Kobiety transseksualne były tak długo prześladowane i usuwane. Jeśli dadzą mi koronę, to pokażę, że są tak samo kobietami jak inne kobiety - powiedział.
Wcześniej, po wygranej w konkursie w Hiszpanii napisał na Instagramie, że jego celem jest bycie "rzecznikiem przesłania akceptacji, szacunku i różnorodności nie tylko dla społeczności LGBTQ, ale i całego świata".
Liberalne media nie ukrywają swojej sympatii dla tego kandydata. A biorąc pod uwagę przebieg innych międzynarodowych konkursów w ostatnich latach, jak konkursu piosenki Eurowizji, nie będzie zaskoczeniem, jeśli Ponce rzeczywiście wygra. To może być kolejne wydarzenie, które liberałowie będą starać się wykorzystać, by zamknąć usta obrońcom tradycyjnej rodziny i wartości.
Na podstawie: CBN News, Daily Mail, Daily Star
Zobacz także: Chrześcijanin, były gej w "X Factor" o homoseksualizmie. Reaguje rząd