Wynik pasjonującego spotkania Argentyna-Francja po dogrywce był remisowy: 3-3. Zawodnicy z Ameryki Południowej rozstrzygnęli losy mistrzostwa w rzutach karnych.
Messi był czołowym piłkarzem nie tylko w finale, ale i na całym mundialu. Został uznany za najlepszego zawodnika turnieju rozegranego w Katarze.
Po meczu z Francją przyznał, że to, co się wydarzyło, było szalone. Messi postrzega końcowy triumf i mistrzowskie trofeum jako dar od Boga.
- Bardzo tego chciałem. Wiedziałem, że Bóg mi to da. Byłem tego pewien i miałem przeczucie, że to jest ten moment - wyznał w wywiadzie dla argentyńskiego kanału sportowego TyC Sports.
Przyznał, że ten końcowy triumf wspaniale wieńczy jego karierę i trudno byłoby mu nawet prosić o więcej.
- Dziękuję Bogu za to, że dał mi wszystko i kończenie kariery w ten sposób, bo to z pewnością są ostatnie jej lata, jest czymś imponującym - stwierdził.
Odnosząc się do finału, kapitan Argentyny przyznał, że był to mecz, w którym jego drużyna musiała się dużo nacierpieć, ale teraz nadszedł czas, aby cieszyć się zwycięstwem.
- Dwa strzały i Francja wyrównała. Dostali jeszcze jednego karnego i strzelili. Dzięki Bogu później zrobiłem to, co do mnie należało i to, o czym marzyłem - mówił cytowany przez serwis "The Athletic".
Na podstawie: The Athletic, Religion Unplugged