Wielu nie widzi problemu w ich oglądaniu. Tę sprawę postanowił poruszyć amerykański pastor John Piper. Podkreśla on, że chrześcijanie nie powinni oglądać filmu, strony internetowej czy magazynu, który zawiera obrazy nagości.
Do tych, którzy to robią, mówi: "Chrystus umarł, by oczyścić swój lud. Absolutną parodią krzyża jest, gdy sądzimy, że Jezus umarł tylko po to, by wybaczyć nam grzech oglądania nagości, a nie po to, by nas oczyścić i dać nam moc, aby jej nie oglądać".
Pastor wzywa też wierzących, by zadali sobie pytanie: "czy zależy mi na duszach tych nagich osób?"
"Bóg wzywa kobiety, by ubierały się przyzwoicie, skromnie i powściągliwie (1 Tm. 2,9). Kiedy akceptujemy nagość w naszej rozrywce, to skrycie aprobujemy grzech kobiet, które się w ten sposób sprzedają i tym samym nie troszczymy się o ich dusze" - podkreśla Piper.
"One nie są posłuszne wersetowi z 1 Listu do Tymoteusza 2,9, a my mówimy "ok" - dodaje.
Duchowny odrzuca też twierdzenie jakoby nagość była potrzebna do "dobrej sztuki".
"Nie ma wspaniałego filmu czy serialu, który potrzebowałby nagości, aby dodała mu wielkości" - zaznacza.
Według niego, to nie artyzm ściąga nagość na ekran, a "męskie pożądanie seksualne".
John Piper ostrzega ponadto:
"Widzenie nagiej osoby powoduje, że człowiek grzeszy w swoim umyśle, pragnieniach i nieraz ciele".
Znane są także wersety z Ewangelii Mateusza 5,28-29:
"A Ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim. Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyłup je i odrzuć od siebie, albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby całe ciało twoje miało pójść do piekła."
John Piper to autor chrześcijańskich książek, teolog reformowanych baptystów oraz pastor kościoła baptystycznego „Betlejem” w Minneapolis.
Źródło: Christian Post