Chory na zadowalanie innych? Sprawdź czy to dotyczy ciebie i zobacz, co z tym zrobić

Chory na zadowalanie innych? Sprawdź czy to dotyczy ciebie i zobacz, co z tym zrobić

czwartek, 26 luty 2015 17:21
Chory na zadowalanie innych? Sprawdź czy to dotyczy ciebie i zobacz, co z tym zrobić fot. wikihow.com

Choroba zadowalania innych - bakteria, która zaczyna się jako niewielkie ukłucie w twoim wnętrzu, kiedy wiesz, że kogoś rozczarowałeś.

Niektórzy dość szybko zaczynają rozumieć, jak ciężka jest to "dolegliwość". Inni pozostają zainfekowani przez dłuższy czas. Wyzdrowienie zajmuje im lata, a nawet całe życie.

Jak wyjaśnia mieszkająca w Chorwacji misjonarka Rosilind Jukic, aby pozbyć się tej "choroby", musisz poznać jej części składowe, korzeń. Oczywiście, gdy boli cię głowa, możesz wziąć jakiś proszek, ale kiedy przestanie działać, będziesz brać kolejne, o ile nie poznasz rzeczywistego powodu bólu i nie będziesz wiedzieć, co zrobić, by sobie z tym poradzić.

Jaki jest więc korzeń choroby zadowalania innych?

Według Jukic, aby go wykryć, musimy przyjrzeć się częściom składowym tej dolegliwości. Oto one:

1. Nie chcę sprawić tej osobie zawodu.

Prawda jest taka, że nie da się przejść przez życie i nigdy nikogo nie zawieść. Rezultatem każdego takiego naszego starania będzie to, że będziemy ciągnięci w różne strony przez tych, którzy są najgłośniejsi. Będziemy wykorzystywani.

2. Nie chcę zostać źle zrozumiany.

Sama zawsze się tego obawiałam. Często powodowało to, że byłam zdecydowanie zbyt szczera, jeżeli chodzi o moje życie i niepowodzenia. Rezultatem było pomniejszanie własnych zasług i przesadne tłumaczenie się z moich aktywności i obowiązków. Dopiero na początku ubiegłego roku doznałam wielkiego objawienia: "ludzi to tak naprawdę nie obchodzi".

Być może brzmi to trochę surowo, ale poświęćmy temu chwilę.

Nie chodzi mi o to, że to ja ludzi nie obchodzę, a o to, że nie interesują ich wszystkie szczegóły tego, co robię codziennie. Oni mają własne życie i dużo obowiązków. To nie jest ich sprawa wiedzieć o wszystkich moich sprawach i wszystkim, co zrobiłam w ciągu dnia.

Poza tym, jeśli ludzie chcą oceniać mój charakter w oparciu o proste "nie", to już ich problem. Nie mogę się tym przejmować.

3. Nie chcę, by ludzie myśleli, że nie można na mnie polegać.

To była inna obawa, z którą się zmagałam. Zostałam wychowana z silnym poczuciem odpowiedzialności. Była to więc jedna z najgorszych rzeczy, jakie można mi było zarzucić - tuż obok sprawienia zawodu.

Spoglądam za siebie i czasem z niedowierzaniem kręcę głową, kiedy przypominam sobie niesamowite starania, jakie podejmowałam, by nie pomyślano o mnie, że nie można na mnie polegać. Choć ludzie mogli uznać to za godne podziwu, w większości przypadków było to niepotrzebne.

Ustaliliśmy trzy elementy (a jestem pewna, że jest ich więcej. Te trzy to po prostu moja czołowa trójka). Chyba możemy od razu stwierdzić, że wspólnym elementem jest w nich słowo "ja".

Ja nie chcę rozczarować, ja nie chcę zostać źle zrozumiana, ja nie chcę, by ludzie pomyśleli, że nie można na mnie polegać.

Za każdym razem, gdy jesteśmy zaabsorbowani sobą, możemy z pewną dozą pewności powiedzieć, w grę wchodzi pycha.

Pycha

1 List Jana 2,16 ilustruje trzy grzechy-korzenie, do których odnieść można wszystkie grzechy. Jednym z nich jest "pycha życia".

Pierwsze kroki, jakie podejmuję, by wyleczyć się z tej okropnej choroby to:

1. Pokornie przyznaję, że nie tylko nie jestem w stanie tego wszystkiego zrobić, ale i nie zostałam do tego stworzona.

2. Ponownie zapoznaję się z celem Bożym dla mojego życia.

Jeżeli nie masz wizji dla swojego życia, to jest wielu ludzi, którzy chętnie pozwolą ci pomóc w wypełnieniu ich wizji. Choć nie ma nic złego w byciu partnerem kogoś w wypełnianiu jego wizji, musimy upewnić się, że ta aktywność jest zgodna z celem, dla którego zostaliśmy stworzeni. W przeciwnym wypadku staniemy się chomikami w kołowrotku bez celu biegającymi w kółko i nie dokonującymi niczego wartościowego.

3. Przyjmuję łaskę bycia człowiekiem.

Bycie człowiekiem oznacza, że zdarzy mi się zawieść, że rozczaruję. Bycie człowiekiem oznacza, że zostanę źle zrozumiana. Ale posiadanie łaski znaczy, że może to nie być dla mnie problemem, wiedząc, że wszyscy wokół mnie mają te same ograniczenia.

Ostatecznie zdecydowanie lepiej jest być wolnym, by spełnić Boży cel, do którego zostałam stworzona, niż, przypodobać się człowiekowi.

Źródło: Charisma Magazine

Informacja dla portali internetowych:

Kopiowanie całości artykułu niedozwolone. Przy użyciu większości tekstu wymagana informacja: "Pełna treść artykułu TUTAJ" (OBOWIĄZKOWE PODLINKOWANIE artykułu). W razie wykorzystania pojedynczych fragmentów, prosimy o wzmiankę w tekście o źródle (jak podaje portal chnnews.pl...).


 

Napisz tu...
znakow zostalo.
or post as a guest
Loading comment... The comment will be refreshed after 00:00.

Skomentuj jako pierwszy.

Ostatnie komentarze

ten Cyrykas to jakiś wykształcony naukowiec, lekarz jest czy co? Zna się na wszystkim - na amantadynie, na wirusologii, też ostatnio na Trampie i Harris.  ...
ktoś jeszcze słucha tych "popularnych" tele-marketerów?! 
Jeśli będziemy wykonywać to co Jezus nakazał wtedy będziemy szczęśliwi, bo bez Boga nie do proga
O co chodzi z tą aborcją? W dzisiejszych czasach, jest tak swobodny dostęp do środków antykoncepcyjnych, że problem niechcianych ciąż powinien być marginalny. A można ...
Olechnowicz wzorcowy wilk w owczej skórze zawsze gotów gdzie tylko chodzi o możliwość wstrzyknięcia do kościoła jadu religii i zamieszania. 

tuwszystkiekomentarze1

Please publish modules in offcanvas position.