Sąd w Kanadzie określił co prawda czyn 24-letniej obywatelki tego kraju Courtney Saul jako "obrzydliwy". Zdecydował jednak, że kobieta nie trafi za kratki, a jedynie przez dwa lata będzie znajdować się pod dozorem sądowym. Jako przesłanki do takiego wyroku podano fakt, że kobieta nie była wcześniej notowana za przestępstwa, a jej ciąża pochodziła z gwałtu.
Saul urodziła syna w samotności w grudniu 2011 roku w łazience w swoim mieszkaniu w suterenie. Była wtedy studentką.
Ponieważ miała zaplanowany egzamin w szkole tego samego dnia, tylko o późniejszej porze, nie wiedziała, co zrobić z dzieckiem. Postanowiła się więc go pozbyć.
- Zrobiła to w umywalce, a następnie poszła na egzamin - powiedział dziennikarzom adwokat Will Burrows.
Kiedy wróciła do domu, owinęła dziecko w koszulkę i włożyła je do pustej obudowy na komputer. Wsunęła ją do plecaka. Położyła go w bagażniku swojego samochodu. Później mówiła, że zamierzała pochować chłopca w swoim rodzinnym miasteczku.
Po trzech tygodniach dziecko odkryto w bagażniku po tym, jak Saul pożyczyła samochód znajomej, a ta zderzyła się z innym autem.
Prowadząca podobno zbiegła z miejsca wypadku. Przyjechała policja. Funkcjonariusze otworzyli bagażnik i ujrzeli martwe dziecko. Niedługo potem aresztowali Saul.
Kobieta przyznała się do winy. Zeznała, że zaszła w ciążę, bo została zgwałcona podczas imprezy, gdy była odurzona i obudziła się naga.
Gdy była w areszcie, policja nagrała jej rozmowę z matką. W jej trakcie powiedziała, że nie wiedziała, że nosi dziecko aż do późnej ciąży.
Saul usłyszała zarzut dzieciobójstwa, za które grozi w Kanadzie do pięciu lat więzienia. Według serwisu CBC News, gdy w sądzie było opisywane jej przestępstwo, płakała, podobnie jak jej matka.
Gdy sędzia zapytał ją czy ma coś do powiedzenia, odparła: "wiem, że popełniłam błąd" i zaczęła płakać.
Sędzia uznał jej skruchę, ale i powagę przestępstwa.
"To obrzydliwy akt i został dokonany na całkowicie bezbronnej osobie" - stwierdził.
"Nic nie zmieni tego, co się stało, ale pani Saul z pewnością nie stanowi dla nikogo zagrożenia. Jeśli chodzi o karę, to nie ma większej kary od poczucia winy i wyrzutów sumienia, jakie odczuwa moja klientka" - powiedziała prawniczka 24-latki.
Grupy pro-life są jednak oburzone zdecydowanie zbyt niskim wyrokiem sądu i mówią o niebezpiecznym precedensie.
- Takie same wymówki używane do usprawiedliwiania aborcji są teraz używane do usprawiedliwiania zabijania dzieci po narodzinach. Według mnie, ten sędzia depenalizuje mordowanie dzieci kuchennymi drzwiami - powiedział Jack Fonseca z Kampanii Koalicji Życia (CLC).
Aborcja na żądanie jest legalna w całej Kanadzie.
Źródło: ChristianNews.net, CBC News
Zobacz także: Szok. Krew dzieci popłynie w Norwegii szerokim strumieniem