Tak jest na przykład na Florydzie. Gubernator stanu Ron DeSantis podpisał ustawę, która zakazuje biznesom, szkołom i organom władzy na Florydzie wymagać dowodu szczepienia na Covid-19. Za każdy incydent tego rodzaju będzie grozić kara w wysokości 5 tysięcy dolarów.
- Na Florydzie osobisty wybór dotyczący szczepień będzie chroniony i żadna jednostka firmowa ani rządowa nie będzie mogła odmówić usługi na podstawie decyzji obywatela - oświadczył DeSantis.
Nowe prawo wejdzie w życie 1 lipca. Po tym terminie wygasną tam także wszystkie nadzwyczajne covidowe rozporządzenia.
Decyzje DeSantisa nie podobają się rzecz jasna zwolennikom twardych środków kontroli i są niezgodne z ostatnim zaleceniem amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom odnośnie statków wycieczkowych.
Pozwala ono wpływać na amerykańskie wody tylko tym wycieczkowcom, na których zaszczepionych jest 98 procent załogi i 95 procent pasażerów.
Norweskie promy Norwegian Cruise Lines oświadczyły, że analizują sytuację i być może będą omijać Florydę w związku z wprowadzonym zakazem wymogu paszportów szczepionkowych. A to może być tylko początek wojny związanej z tymi dokumentami.
Floryda nie jest odosobniona w działaniach przeciwko paszportom covidowym w USA. Rozporządzenia "antypaszportowe" wydano również w Teksasie, Arizonie, Montanie czy Idaho.
Kwestia paszportów szczepionkowych jest za oceanem przez wielu postrzegana jako walka o być albo nie wolności. Jak wynika z sondaży, najmniej przekonani do nich są zwolennicy Partii Republikańskiej i byłego prezydenta Donalda Trumpa.
Na podstawie: CBS News, Miami Herald, Npr.org