Co ciekawe, według niego dyskryminacja ta jest... uzasadniona.
Dlaczego?
Otóż dlatego, że osoby odmawiające zaszczepienia się rzekomo odmawiają "solidarności społecznej" i "lekceważą prawa innych".
Publicysta akceptuje nawet odebranie dostępu do pewnych usług czy możliwości wyjazdu takiej osobie, ponieważ to ona dokonuje "wyboru" i nie szczepi się, a więc "nie powinna mieć do nikogo o to pretensji".
Autor twierdzi, że państwo gwarantuje "darmowe" szczepionki. Nie zauważa jednak, że preparaty te zostały już zakupione za miliony z kieszeni podatników.
Terlikowski utrzymuje następnie, że "wszystkie poważne wyznania chrześcijańskie, a także wielkie religie świata nie tylko akceptują, ale i wspierają szczepienia".
Zobacz: List otwarty chrześcijańskich liderów ws. paszportów szczepionkowych
"Trudno tu więc mówić o dyskryminacji finansowej czy światopoglądowej, a można mówić jedynie o konsekwencjach swoich wyborów" - twierdzi publicysta.
Następnie przypomina, że już wcześniej, aby wjechać do niektórych krajów trzeba było się zaszczepić przeciwko chorobom tropikalnym, a w pewnych zawodach "konieczne są odpowiednie badania, które umożliwiają ich wykonywanie".
"Czy to dyskryminacja? Nie, po prostu egzekwowanie bezpiecznych zachowań" - zaznacza.
Na koniec pisze, że nie chodzi tu o przymusowe szczepienia, a o to, że ci, którzy się nie zaszczepią lub nie będą mieli zaświadczenia o przejściu Covid-19, "nie będą mogli w równym stopniu korzystać z pewnych usług, a także możliwości podróży zagranicznych".
Jak nietrudno się domyślić, wpis wywołał liczne komentarze. Na post odpowiedział między innymi pastor Ewangelicznego Kościoła Reformowanego w Gdańsku - Paweł Bartosik.
Zwrócił się do Terlikowskiego:
"Panie Tomaszu, niestety wspiera Pan utrwalanie ucisku i zniewalania ludzi. Nie ma to ma nic wspólnego z ewangelicznym powołaniem do wolności oraz diagnozą Pana Jezusa: "Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę" (Mt 20:25). I dalej: "Lecz nie tak będzie u was".
Argumenty katolickiego autora doczekały się także innych kontrargumentów.
Komentujący przypomnieli między innymi, że szczepionki na Covid-19 zostały dopuszczone do użytku warunkowo, a producenci nie ponoszą odpowiedzialności za powikłania po ich podaniu. Z kolei szczepionki na choroby tropikalne, o których pisał Terlikowski, zostały przebadane już dawno temu i nie są "eksperymentem medycznym".
Jak zauważyli ponadto komentujący, paszporty covidowe potencjalnie mogą odbierać obywatelom podstawowe prawa. Przypomnieli, że od wprowadzenia paszportów szczepionkowych zdystansowała się Światowa Organizacja Zdrowia.
Dziś Parlament Europejski opowiedział się za wprowadzeniem wspomnianych paszportów. Europosłowie opowiedzieli się za tym, by były one nazywane "unijnymi certyfikatami Covid-19". Chcą, aby zaświadczenia potwierdzające prawo do swobodnego przemieszczania się w Europie podczas pandemii obowiązywały nie dłużej niż 12 miesięcy. Dokument, który może być w formie cyfrowej lub papierowej, będzie potwierdzał, że dana osoba została zaszczepiona przeciwko koronawirusowi, niedawno uzyskała negatywny wynik testu albo wyleczyła się z infekcji. Parlament Europejski i Rada UE są teraz gotowe do rozpoczęcia negocjacji. Chcą osiągnąć porozumienie w tej sprawie przed letnim sezonem turystycznym.
Źródło: Facebook/Tomasz Terlikowski, Twitter, europarl.europa.eu